Witam Was
Moja ELA po 3 latach bezbłędnego sprawowania obraziła się na mnie.
(geneza powstania problemu - auto z dnia na dzień odpalało coraz trudniej, zdarzało się że przy wciśniętym pedale gazu potrafił zgasnąć na prostej drodze, w ostatnich dniach odpalał strasznie nie równo aż do dnia gdy nie odpalił w ogóle i tak zostało do dziś)
Od początku lipca stała u elektryka ( początkowo celowałem w elektrykę) problemy z włączeniem radia, szalejące zegary brak iskry na kablach.
Elektryk znalazł gdzieś problem wymienił przewody - elektryka działa tak jak powinna, iskra na kablach jest!
Elektryk zabrał się za pomiary ciśnienia pompy - jest dobrze! przez miesiąc sprawdził wszystko rozebrał auto co do każdego kabla przekaźnika, sterownika i co? Wszystko sprawne!
Padło podejrzenie na rozrząd (może przestawiony mówi) ok sprawdzamy i co wszystko jest dobrze ! Ok mówię to na plaka go próbowaliście - próbowali my - nic nie dało
Dziś moja ELA wróciła pod blok. Elektryk się poddał (zadzwonił bierz Pan auto nic nie poradzę)
Ręcę opadaja żona zła bo w kółko ELA to ELA tamto. Jak żyć bez ELI panowie.
Poradźcie co tu jeszcze można zrobić.