W kwestii użytkowania klimatyzacji zauważyłem pewną prawidłowość. Choć też może to być i subiektywne odczucie. Zawsze, kiedy po użytkowaniu klimatyzacji wyłączałem ją tuż przed zgaszeniem silnika jak i nadmuchów, to zawsze przy ponownym użytkowaniu klimatyzacji, pomimo wcześniejszych zabiegów polegających na dbaniu o czystość układu klimatyzacji, czyli odgrzybianiu itp., zawsze buchnęło smrodem, co było dużym zaskoczeniem dla mnie. Obecnie klimatyzację wyłączam na jakieś 1-2 minuty przed zakończeniem jazdy i wyłączeniem nadmuchów. Im wcześniej, tym lepiej. Oczywiście o ile mam taką możliwość. Stosując tą zasadę zauważyłem, że jakikolwiek smród pojawia się na chwilkę i sporadycznie. Jeśli pojawia się, to najczęściej w momentach częstego uruchamiania i gaszenia klimatyzacji w krótkich odcinkach czasu, czyli podczas częstych i krótkich podjazdów z użyciem klimatyzacji. Być może pracujący nadmuch przez jakiś czas po wyłączeniu klimatyzacji osusza parownik, przez co brak wilgoci, lub jej ograniczona ilość, ogranicza rozwój wszelkich bakterii, które w konsekwencji są sprawcą wszelakich niepożądanych zapachów.
Dodamy tylko, że wspomniane powyżej przeze mnie osuszanie parownika jest tylko i wyłącznie moim domysłem wynikającym z analizy sposobu działania klimatyzacji (parownik jest najczęściej umiejscowiony tuż przy wiatraku/wentylatorze, a wilgoć wiadomo jakie ma konsekwencje) i nie jest poparte żadnymi badaniami lub zaleceniami potwierdzającymi skuteczność tej metody. Sam stosuje tą metodę od bieżącego okresu letniego i chyba, podkreślam chyba się sprawdza. Reasumując, można spróbować . Nic to nie kosztuje. Jak pomoże, to będę miał radochę :mrgreen:
P.S.
Podobno częste używanie klimatyzacji stwarza niekorzystne warunki do rozwoju wszelkich bakterii, które głównie rozwijają się na parowniku, także …