Forum > Santa Fe SM

[Santa Fe SM] Jaki napęd 4x4?

<< < (4/19) > >>

rokiluk:
Na podnośniku nie próbowałem. Na stacji diagnostycznej na rolkach do sprawdzania hamulców podczas gdy kręci się jedna oś druga nie reaguje oraz na lodzie przy dodawaniu ostro gazu czuje jak przednie koła buksują i chwile później (1-2s.) tył dostaje kopa (samochód przyspiesza i próbuje znosić tył). Na tej podstawie stwierdzam, że w normalnych warunkach napędzany jest tylko przód, a tył jest dołączany przy wystąpieniu uślizgu czyli nie ma stałego 4x4. W wiskozie podczas uślizgu gęstnieje olej, który dąży do "zesztywnienia wałów" dlatego stwierdzam, że nie ma możliwości regulacji przekazywania mocy napędowej na osie. Wiskoza (tak czytałem gdzieś) załącza powyżej pewnej prędkości dlatego na stacji diagnostycznej nie reaguje. To są tylko moje obserwacje i wnioski.

volcan:

--- Cytat: "rokiluk" ---Na podnośniku nie próbowałem. Na stacji diagnostycznej na rolkach do sprawdzania hamulców podczas gdy kręci się jedna oś druga nie reaguje oraz na lodzie przy dodawaniu ostro gazu czuje jak przednie koła buksują i chwile później (1-2s.) tył dostaje kopa (samochód przyspiesza i próbuje znosić tył). Na tej podstawie stwierdzam, że w normalnych warunkach napędzany jest tylko przód, a tył jest dołączany przy wystąpieniu uślizgu czyli nie ma stałego 4x4. W wiskozie podczas uślizgu gęstnieje olej, który dąży do "zesztywnienia wałów" dlatego stwierdzam, że nie ma możliwości regulacji przekazywania mocy napędowej na osie. Wiskoza (tak czytałem gdzieś) załącza powyżej pewnej prędkości dlatego na stacji diagnostycznej nie reaguje. To są tylko moje obserwacje i wnioski.
--- Koniec cytatu ---


Ale to dość dziwne, bo mój np. na śliskim od razu wyraźnie pcha - nie ma praktycznie wcale uślizgu kół - dodaję gazu i auto idzie. Nie ma żadnego momentu zawahania. Może coś z wiskozą się stało? Problem jest taki, że de facto do samej wiskozy w przekładni nie ma dostępu bezpośredniego. Olej w niej jest niewymienny, przewidziany na cały okres eksploatacji pojazdu.

Co do sprzęgła wielopłytkowego - ono nie działa zero-jedynkowo - im wyższa temperatura, tym mniejszy jest "poślizg" tarczek względem siebie. Nie są to sprzęgła typu tarcza-docisk, gdzie albo jest zapięte, albo nie - lecz jest to zespół wielu (kilku-kilkunastu - nie wiem nawet ile jest w Santku) tarczek, między którymi jest odstęp wypełniony specjalnym olejem na bazie silikonów - a napęd (moment obrotowy) przekazywany jest poprzez lepkość oleju zwiększającą się wraz z temperaturą. W ten sposób uzyskuje się przekazanie momentu przy różnej prędkości na wejściu i wyjściu z przekładni - aż do pełnego spięcia, gdy prędkości na wejściu i wyjściu są identyczne.

rokiluk:
Czyli temperatura oleju (a zatem jego gęstość) rośnie aż do wyrównania prędkości wejście/wyjście. Czyli jeżeli płytki kręcą się z jednakową prędkością olej jest płynny i nic nie złącza, gdy prędkości płytek są różne olej gęstnieje i zesztywnia płytki. Nie ma możliwości pośredniej gdyż olej przy minimalnej różnicy obrotów płytek będzie nadal dążył do zesztywnienia ich. Zgęstnienie oleju trwa jak u Ciebie prawie nic u mnie ok. 1-2s.

Nie zgadzam się też że napęd jest rozdzielany 0/100 zmiennie do 100/0. Jest albo 100/0 (4x2) albo po załączeniu wiskozy (tutaj nie wiem jakie proporcje) np.: 60/40  jak pisałeś wcześniej i wtedy mamy 4x4.
Zmiana mocy napędowych pomiędzy osiami będzie przy np. centralnym układzie różnicowym.

volcan:
Gdyby w przypadku prawidłowo działającego sprzęgła napęd nie byłby przenoszony na tył, to kręcenie kołami na podnośniku nie powodowałoby ruchu kół drugiej osi - a tak jest.

Pytanie - czego oczekiwał Kolega piszący wyżej - w czasie sprawdzania auta na rolkach? Kręcenia się kół drugiej osi w miejscu na posadzce? Zwiększanie różnicy prędkości osi może jedynie spowodować przegrzanie i uszkodzenie wiskozy - dlatego auta z takim napędem powinny być sprawdzane na specjalnych ścieżkach - przystosowanych do aut ze stałym napędem na 4 koła.

Prawidłowo działająca wiskoza nie powoduje żadnych opóźnień ani szarpania - część momentu jest zawsze przenoszona. Owo opóźnienie (nie wierzę, że dwusekundowe) może być spowodowane jakąś nieprawidłowością w układzie przeniesienia napędu - od luzów w napędzie - np. w moście, czy przedniej przekładni kątowej do uszkodzonej wiskozy.
Luz mostu można łatwo sprawdzić na podnośniku kolumnowym - kręcimy tylnym kołem (krótkie ruchy przód - tył) i patrzymy / słuchamy - jeżeli wał będzie regował z opóźnieniem - coś nie tak z mostem.
Ten sam efekt można uzyskać pokręcając wałem - jeżeli ma luz - tzn. można go obrócić o jakiś kąt bez poruszenia kołami - uszkodzony jest tylny most. Słowo pisane jest może lekko skomplikowane - niemniej jednak każdy jest w stanie wyczuć, że luz jest za duży.

Jeżeli opóźnienie zadziałania napędu jest połączone ze stuknięciem - potwierdza to jedynie tezę o niesprawnym układzie przeniesienia napędu.

Żaden producent nie pozwoliłby sobie na wypuszczenie samochodu, w którym napęd załącza się z tak dużym opóźnieniem - byłaby to śmiercionośna pułapka w sytuacjach "podbramkowych" - w czasie uślizgu auta w zakręcie utrzymanie toru jazdy byłoby praktycznie niewykonalne.

rokiluk:
To ja już nie rozumiem z tego, wszędzie gdzie czytam o sprzęgle wiskotycznym piszą, że jego wadą jest właśnie działanie z opuźnieniem (dlatego powstało nowsze sprzęgło - Haldex gdzie jest już elektronika i hydraulika). W układzie napędowym nic mi nie puka i nie stuka. Czytałem też, że przy uszkodzonych czy rozszczelnionych wiskozach olej całkowicie na stałe gęstnieje i wtedy jest na stałe załączona tylna oś.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej