Witam,
Mam Santa Fe 2004 2.0 crdi 4wd w manualu. Zakupiony w salonie przez mojego ojca teraz jest w mych rękach więc wiem co się z nim działo
. Tata kupił go do firmy gdzie ciągał ciężki przyczepki z kamieniami co przy takiej małej mocy źle się skończyło. Aktualnie siedzi trzeci silnik, ale po drodze były awarie wtrysków, kilkanaście czujników (to jest zmora tego samochodu), kilka pomp paliwowych i wiele innych. Wynikało to głównie z zaniedbania i przeciążeń, ale te czujniki to naprawdę jest jakiś koszmar, jest ich tyle że się w głowie nie mieści i moim zdaniem mają one określony czas działania, bo w pewnym okresie użytkowania padał mi jeden za drugim a ich ceny są szalone. Przestrzegam że te silniki nie trawią "taniej ropki z rosji". Na razie mam problemy z ABS który sam mi się włącza bez przyczyny oraz podgrzewanie fotela przestało działać. I jeszcze wspomnę o mocowaniu tylnej wycieraczki które rdzewieje. I oczywiście miałem problemy z ciśnieniem paliwa co jest normalką w tych silnikach. Ojciec również miał tzw. chorobę szalonych diesli czyli silnik samoczynnie wchodzi na maksymalne obroty i nie można go zgasić kluczykiem ( biegiem go zdusił
) lecz nie pamiętam co było przyczyną. Turbina też była wymieniana.
Zalecenia:
Nie przeciążać tak słabego silnik
Lać dobrą ropę.
Wymieniać płyny, filtry, czyścić intercooler, studzić turbinę po intensywnej jeździe.
Zalewać co jakiś czas dynks to czyszczenia wtrysków.
Nie ingerować w układ elektryczny bez jakiejkolwiek wiedzy bo auto jest napakowane elektroniką i można narobić drogich szkód.
No to chyba tyle
Niestety Hyundai Santa Fe (przynajmniej z tego rocznika) jest mocno awaryjny a koszta naprawy są duże. Szkoda bo to takie fajne autko
.