stało się, przywaliłem zderzakiem w mały betonowy kosz, był na tyle mały, że nie było go widać, ale na tyle duży by pozostawić znaczki:
- maleńki na czarnej obudowie światła przeciwmgłowego (czy jak to tam się pisze),
- większy na chromowanym ringu w/w światła i największy na grzebiecie, który jest nad tym światłem.
niby tylko 3 ślady, na pierwszy rzut oka nawet nie widoczne, ale jednak wkurzają.
AutoGT zaoferowało lakierownie obu zderzaków (na tylnim też jest lekki ślad od poprzedniej przygody) za mniej niż 1000 zł, pomyślałem, że poza ASO będzie taniej i jakież było moje zdziwienie, gdy p. Ochendalski z Auto-Fit w Pruszkowie krzyknął 700 zł za przedni zderzak (tym razem o tylnim nie wspomniałem).
sprawa nie jest pilna, poza tym w bagażniku mam lakiery Hyundaia, więc sam się zajmę tą największą, pytanie mam czy tą lampę w zderzaku (przeciwmgłową) można dostać za sensowne pieniądze?
A może w okolicach wawy jest jakiś sensowny lakiernik co zrobi to za sensowne pieniądze?