(ciach...) zaświeciła się kontrolka ABS. Hamowanie było ok. Po postoju i zgaszeniu silnika, nie zaświeciła się. Po kilkudziesięciu kilometrach zaświeciła się znowu.
Dzisiaj sytuacja wygląda trochę inaczej
Rano zaświeciła się kontrolka ABS wraz, co ciekawe, z kontrolką ręcznego. Po odpaleniu ponownym zgasły obydwie. Potem okazało się że przy każdym hamowaniu, zwykłym delikatnym na prostej nawierzchni uruchamia się ABS (wibracje i terkotanie)
Po południu, kontrolka się nie świeciła, a ABS uruchamiał się tylko przy hamowaniu poniżej prędkości 20 km/h do zatrzymania
Wieczorem, nic się nie świeci, auto hamuje normalnie 
Ciekawy jestem co będzie jutro 
(ciach...)
No i mnie dopadło to samo

Najpierw jakiś tydzień temu na autostradzie najechałem na linię krawędziową (tą, która "wyje" przy najechaniu) i zapaliła się kontrolka ABS. Zgasła po ponownym uruchomieniu samochodu i przejechaniu +/- 20 metrów (oczywiście już po zjeździe z autostrady - wcześniej świeciła się cały czas). Powtórkę z rozrywki miałem 3 dni temu - też wracałem autostradą i to samo - najechanie na linię i ABS się zaświecił. Wtedy po uruchomieniu samochodu przejechałem może metr i kontrolka zgasła, wszystko działało prawidłowo. Wczoraj przy prędkości +/- 120 km/h znowu zaświecił się ABS, nie zgasł już po ponownym uruchomieniu. Wieczorem musiałem przeparkować auto, odpalam - myślę "super - zgasła", ruszam, naciskam hamulec a tu ABS klekocze. Pomyślałem sobie "HKP pomoże", sprawdzam - faktycznie - kilka osób przerabiało takie objawy. Pojechałem zatem sprawdzić co się dzieje przy ciut większej prędkości, niż parkingowa i okazało się, że powyżej 35-40 km/h wszystko jest OK - zero problemów - poniżej tej prędkości klekocze ABS i sądząc po tym, że auto leciutko ciągnie wtedy w prawo - prawdopodobnie "puszcza" lewe przednie koło - więc tutaj zacznę szukać awarii. Miałem też kilka razy efekt "podwójnych kontrolek" - tj. ABS + awaria hamulca i wtedy auto hamuje normalnie - też wszystko losowo - czasem gasło, czasem trzeba auto zgasić i uruchomić.
Przypuszczam, że będzie to awaria pierścienia ABS (pęknięcie). W pracy mam do czynienia z bardzo podobnymi czujnikami stosowanymi w zupełnie innym celu (tj. jakby zdublowany czujnik, dłuższe "targety" - pozwala to określić prędkość i kierunek obrotów bębna) i podobne objawy (tzn. oczywiście nie migotanie kontrolek, tylko "głupie" odczyty) pojawiały się zawsze w momencie, gdy jakiś target się wyłamywał, przesuwał itp. więc przypuszczam, że tutaj jest dokładnie to samo - tj. pęknięty pierścień ABS ma ciut większy odstęp między zębami w miejscu uszkodzenia a bezwładność odczytu czujnika powoduje, że nie widać tego przy większych prędkościach, przy mniejszych czujnik już nadąża z precyzyjnym czytaniem zębów i widzi, że w jednym miejscu sekwencja jest opóźniona - czyli zgodnie z logiką sterownika koło w tym momencie obraca się wolniej - więc teoretycznie zaczyna się ślizgać. To może tłumaczyć dlaczego podobne zjawisko (tj. próg prędkości przy której zaczynają / kończa się problemy w czasie jazdy) nie wygląda w 100% identycznie w każdym aucie - wertując internet widziałem już przypadki, że działo się to przy 20 km/h, 40 km/h, czy nawet przy większej prędkości.
Tyle teoretyzowania z mojej strony - teraz pytanie

Czy średnica wewnętrzna i ilość zębów pierścienia ABS oraz typ czujnika ABS jest związany w jakiś sposób z wersją silnika / napędu itp., czy konkretnym rocznikiem (czyt. - czy da się to dobrać według VIN), czy po prostu leciało na montaż to, co akurat było w magazynie? W razie stwierdzenia jednoznacznej awarii pierścienia / pierścieni i/lub czujników ABS wcześniejsze zamówienie części skróciłoby o co najmniej dzień postój auta w warsztacie...
Jeszcze jedna sprawa - gdzie wpinane są czujniki ABS-u? Tj. w którym miejscu szukać ich złącz - przednie idą bezpośrednio do centralki, czy są gdzieś po drodze jeszcze łączone?