Hants, tak ale w Anglii za minium krajowe brutto możesz się bawić a w Polska to możesz zdechanć co najwyzej prawda...
Koszt silnika i wymiany to 4tys zł i można zrobić to w Warszawie.
Silnik do forda mondeo, poprzedniego TDCI, po hamowni, sprawdzony kosztował 6 tys pln a o wymianę przez grzeczność się nie pytałem. 4 tys za silnik i robotę to dużo za mało jak na Warszawę, w moim odczuciu.
Podejrzane że facet nie chce go naprawiać. \
A może tak inny silnik dało by się tam upchać bo ten 2,7 szukałem w necie ale ciężko taki znaleźć.
Gdyby to sie dało łatwo naprawić to na 100% koleś by to zrobił i dopiero sprzedawał. Osoba, ktora ma opór kasy nie jeździ zagazowaną sonatą. Mogę sie założyć, że jakiś większy serwis tego silnika to będzie kłopot i nerwy bo wcale tak dużo ich nie ma.
Jeżeli masz ochotę na sonatę to lepiej dozbieraj i kup na chodzie, sprawną albo sam sprowadź i będziesz wiedział co i jak. Tani, fajny, zagazowany samochód z rzekomo nie problematyczną usterką to nie jest coś co sie zdarza w Polska i nie jest wałem jakimś.
Każdy kto ma problemy z samochodem natychmiast się go pozbywa bez względu na to jaka to marka etc. Mój znajomy miał pandę od nowosci, przez 6 lat i 100tys i kiedy po raz 3 w ciągu 2 miesięcy trafil na lawetę to panda poszła na handel i kupił sobie nowego swifta bo nie chciał mieć zawodnego samochodu.