Autor Wątek: [Santa Fe SM] Ulewa i zgasł  (Przeczytany 9072 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

maciekw

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« dnia: 30 Lipiec 2013, 07:28:04 »
Witam forumowiczów (nigdy nie wiem jak zacząć nowy temat).

na szybko: ulewa/nawałnica, samochód pokasłał, zgasł. Rozrusznik nie kręci silnikiem, akumulator sprawny, filtr powietrza mokry. Jakie są możliwe uszkodzenia?

dla pijących kawę: za siedmioma górami... ;) w Szczecinie jakieś 20-30min konkretnie  lała się woda z chmur. Tramwaje nie jeżdżą, bo zalało tory, samochody na niektórych ulicach z kołami pod wodą. Akurat jechałem na zakupy. Jakaś zalana ulica, woda się piętrzy, silnik zaczął kasłać i zgasł. Jakiś dym przez chwilę  uciekał spod maski. Odczekałem chwilę, zakręciłem - dziwny dźwięk, jakby się pasek ślizgał a dodatkowo kilka szybkich stuków. Gdy woda zeszła z ulicy (z 20 minut), ponowna próba odpalenia. Rozrusznik cyknął, ale nie zakręcił. za to miałem wrażenie, że na przewodach przy akumulatorze coś się zaczęło dymić (izolacja?). Pewnie rozrusznik próbował kręcić, ale stał w miejscu i ciągnął duży prąd. Trwało to chwilę, więc raczej nie powinno mu zaszkodzić.
Zholowałem do garażu, zajrzałem pod maskę okazało się, że z filtra powietrza kapie woda. Podejrzewam, że zaciągnął ją głębiej. Zgłosiłem to do ubezpieczalni, przyjdzie jakiś człowiek rzeczoznawca i ma określić jakie są uszkodzenia i jakie odszkodowanie mi się należy (mam tzw. minicasco od zdarzeń losowych).

Pytanka mam:
1. co mogło się zepsuć? Silnik mógł się zatrzeć, "prześlizgnąć"(?) się rozrząd, nic poważnego? Zdaję sobie sprawę, że pytanie jest ogólnikowe, ale jestem raczej informatykiem i elektrykiem niż mechanikiem, a chcę wiedzieć czy rzeczoznawca nie będzie próbował działać na moją niekorzyść (typu "wyschnie, to pojedzie, a filtr, proszę, ubezpieczenie 30PLN na nowy").
2. Jeżeli pojawią się jakieś pomysły, to prosiłbym, osoby które miały jakieś doświadczenie z podaną propozycją usterki, o szacunkowy koszt naprawy.
3. Nie mogę załatwić tego bezgotówkowo. Dostanę wycenę szkody z ubezpieczalni. Co w przypadku gdy się z nią nie zgodzę albo gdy się okaże, że naprawa kosztowała więcej niż odszkodowanie?

Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś wskazówki, na co zwrócić uwagę, proszę o podpowiedź.

Pozdrawia
Maciek uziemiony ;)

Offline albert

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 1815
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Lipiec 2013, 08:25:49 »
Nie byłeś przypadkiem na Niebuszewie, na ulicy Niemcewicza? Może gdzieś tam wystaje dach Twojego santka?
To są zdjęcia z wczorajszej ulewy.



Pitruch

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Lipiec 2013, 08:44:18 »
Witam.
Silnik mógł zassać wodę, mój kolega tak miał. Efektem była pęknięta głowica i pokrzywione korbowody.

jaclwapl

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Lipiec 2013, 08:46:28 »
sprawdź bezpieczniki. Jeżeli piszesz, że filtr powietrza mokry to musiało nieźle Cię zalać... jak dla mnie to 100% elektryka i raczej nie uszkodzenie podzespołu mechanicznego.

maciekw

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Lipiec 2013, 10:05:34 »
Nie byłem na niebuszewie. :) Jechałem Kolumba i potem pod wiaduktem w Starkiewicza. I tam udało mi się zaparkować na dobre.

Pęknięta głowica i pokrzywione korbowody... z czym to się je?

bezpieczniki? hm. na jakiej podstawie tak uważasz? woda była w filtrze i dostała się pewnie dalej.

Pitruch

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Lipiec 2013, 10:50:00 »
Cytat: "maciekw"

Pęknięta głowica i pokrzywione korbowody... z czym to się je?

Remont kapitalny lub wymiana silnika.

pijid

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Lipiec 2013, 10:59:13 »
Cytat: "maciekw"
Nie byłem na niebuszewie. :) Jechałem Kolumba i potem pod wiaduktem w Starkiewicza. I tam udało mi się zaparkować na dobre.

Pęknięta głowica i pokrzywione korbowody... z czym to się je?

bezpieczniki? hm. na jakiej podstawie tak uważasz? woda była w filtrze i dostała się pewnie dalej.


Je się z tym, że na rozgrzane elementy silnika leje się zimna woda. Takie mocno przyspieszone hartowanie. Niestety, te elementy nie mają szans tego przeżyć i muszą pęknąć. Pół biedy jeśli tylko głowica i tłoki i/lub korbowody (konieczna wymiana = poważny remont silnika), gorzej jeżeli pęknie blok silnika... Wówczas niestety tylko wymiana silnika wchodzi w rachubę.

Możliwe że miałeś trochę szczęścia i jednak nie zassało wody do silnika. Oby. W takim wypadku realnym jest padnięcie elektroniki (np. jednostki sterującej silnikiem), albo w optymistycznej wersji spalenie bezpieczników (zwarcie w końcu). Fakt, że rozrusznik w ogóle nie kręci może mieć związek z bezpiecznikami właśnie (oby). Rozumiem że reszta rzeczy działa (światła, oświetlenie wskaźników, wycieraczki, etc.)? Sprawdź, może rzeczywiście jakiś obwód "wyleciał".
Ale zanim zaczniesz kręcić po ew. wymianie bezpiecznika, to upewnij się, że nie masz wody w kolektorze dolotowym. I ogólnie obejrzyj silnik, czy nie ma jakichś wycieków. Poziom oleju i płynu chłodniczego warto obejrzeć - jak coś pękło to mogą być ubytki.

Pitruch

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Lipiec 2013, 11:19:50 »
Jeśli silnik zassał wodę to jest ona nad tłokami. Ponieważ pod wpływem ściskania nie zmniejsza ona swojej objętości wygląda to tak, jakby nad tłokami był kawałek np. metalu, coś musi pęknąć lub się wykrzywić. Dlatego rozrusznik nie mógł obrócić wału i w wyniku tego zaczęła topić się izolacja na przewodzie.

maciekw

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Lipiec 2013, 12:23:23 »
Bezpieczniki w komorze silnika są całe wszystkie. Tych w kabinie nie sprawdzam, bo tam raczej nic związanego nie ma. Elektryka chodzi.

Po nocy nie mam wycieków pod samochodem a w komorze silnika pozostałości po wodzie.

Co do rozrusznika, wczoraj jak zgasł, to przy próbie odpalenia elektromagnes działał, ale bez kręcenia. I to, że mógł się kabel zagrzać jestem świadomy.

Generalny remont - ile takie coś może kosztować? albo ewentualnie wymiana silnika?

[ Dodano: 2013-07-30, 12:35 ]
ściągnąłem przepływomierz i na dole przy końcu rurki widzę stojącą wodę... :/

[ Dodano: 2013-07-30, 12:46 ]
W ogóle zauważyłem, że wlot powietrza jest na dolnej krawędzi zderzaka...! Czyli wystarczyła fala od przejeżdżającego samochodu, żeby odkurzacz wciągną wodę...
Załóżmy, że uruchomię samochód mniejszym lub większym nakładem pracy - mogę zmienić rurę dopływu powietrza do filtra, żeby koniec był wyżej, np pod maską, albo gdzieś za chłodnicą?

Indian

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #9 dnia: 31 Lipiec 2013, 21:15:49 »
Spróbuj wykręcić świece i sprawdź czy w silniku jest woda. Bez świec powinien zakręcić. A jeśli chodzi o wlot powietrza możesz spróbować coś przerobić, ale zasadniczo powietrze zasysane powinno  być zimne - nie spod maski. Ciekawe czy ktoś montował snorkel?

barzuc

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #10 dnia: 31 Lipiec 2013, 23:23:56 »
Może nie będzie tak strasznie po tym zassaniu. Na pewno musisz zmienić olej i filtry - bo to co tam masz w silniku na 99% nie nadaje się do niczego.
Tak jak napisał Indian - wykręć świece i zobacz czy rozrusznik zakręci - jak tak to już powinno być "z górki".

Z autopsji (najbliższa rodzina) znam przypadek, że po zassaniu wody do silnika nic się nie stało.
Po zrzuceniu brei, w którą zmienił się olej, wyschnięciu wszystkiego, zalaniu świeżego oleju i założeniu nowych filtrów (oleju, powietrza) - auto pojechało dalej.

Z tym pękaniem bloku silnika od gwałtownego schłodzenia - teoria tak mówi. Z drugiej strony SF to SUV, więc teoretycznie silnik powinien być odporny na taki szok temperaturowy - z kolejnej strony - niskie umiejscowienie wlotu powietrza sugeruje, że konstruktorzy nie zakładali brodzenia... ba nawet za bardzo przejazdów przez większe kałuże :-D

Jak auto będzie już na chodzie przekładaj wlot powietrza do błotnika albo za atrapę / wlot powietrza obok chłodnicy - możliwie najwyżej.
Co do tego - akurat w necie powinno być sporo opisów, ew. pomysły na przeróbki można zaczerpnąć z masy porad z cyklu "jak założyć filtr stożkowy" bo to zwykle wiąże się z przeróbką dolotu (od filtra do kolektora).

maciekw

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Sierpień 2013, 06:55:47 »
Wrócił z warsztatu w piątek. okazało się, że wystarczyło wypompować wodę zza filtra powietrza, wysuszyć. Sprawdzali ciśnienia - jest ok. mówili, że na początki może trochę pokopcić i przestanie - i tak było. Ogólnie nic się nie stało. uff :)

pijid

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #12 dnia: 13 Sierpień 2013, 08:19:12 »
No na szczęście. A dlaczego nie kręcił rozrusznikiem? Bezpiecznik?

barzuc

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #13 dnia: 13 Sierpień 2013, 08:42:09 »
maciekw, to super, że tylko na czymś takim się skończyło.
Mimo wszystko ja bym olej i filtr wymienił - skoro zgasł a potem miał problemy jakieś to trochę wody prawie na pewno poszło (jak trafiła za filtr to odkurzacz zassał dalej) - jeśli tak to olej nie nadaje się do niczego (zobacz sobie jak na bagnecie wygląda). Koszt stosunkowo niewielki a będzie spokojniej i bezpieczniej dla silnika.

maciekw

  • Gość
[Santa Fe SM] Ulewa i zgasł
« Odpowiedź #14 dnia: 13 Sierpień 2013, 10:21:09 »
wiem, wiem, jutro zamierzam wymienić :)