Nie no, używane sprzęgło to raczej odpada.
Taki patent może miałby sens w przypadku, gdybym był mechanikiem i sam sobie robił taką przekładkę. Gdyby się okazało, że samochód zostaje dłużej a sprzęgło by się znowu posypało dodatkowym kosztem byłby zakup następnego zastawu.
W przypadku jednak gdy robi to warsztat, połowa kosztów to jest robocizna więc po prostu się nie opłacają takie eksperymenty.
Co do zakupu zamiennika, Valeo to chyba nie jest złe wyjście. Myślę, że w jest możliwość zestawienia modelu sprzęgła z nr. VIN i weryfikacja, czy część pasuje do danego modelu.
Pozdrawiam,