We wtorek żonie się urwała linka. Próbowałem umówić się u dealera ale nie mają tych części. Obejrzałem wiec film i stwierdziłem, że sam zrobię. Tu krótki opis.
Najpierw naszykowałem sobie:
1. Linkę rowerową bez oplotu;
2. 10 centymetrów oplotu do linki rowerowej (sprzedają to oddzielnie);
3. Blachę z puszki po oliwkach;
4. Nity i zaciskarkę;
5. Piłkę do metalu;
6. Nożyce do cięcia blachy;
7. Zestaw narzędzi do zdejmowania plastików (takie żeby nie porysować);
Zdjęcie panelu na szczęście jest proste - 2 wkręty i potem trzeba podważać.
[ Dodano: 2015-12-12, 13:12 ]
Sprawdziłem, że linka jest urwana - była!
[ Dodano: 2015-12-12, 13:14 ]
Zdjąłem klamkę, wyjąłem starą linkę włożyłem nową i kawałek oplotu (jakieś 3 centymetry), który zamocowałem blaszką z nitem. Uwaga! Nit musi być w odpowiednią stronę bo inaczej klamka odstaje po ponownym założeniu! Ja musiałem poprawiać...
[ Dodano: 2015-12-12, 13:18 ]
Potem jedna z najtrudniejszych czynności: trzeba przyciąć piłką oplot starej linki ale tak, żeby samej linki nie uszkodzić. Oplot jest dość twardy na szczęście między oplotem a linką jest warstwa twardego, białego plastiku.
Ważne, żeby nie uciąć za dużo ale też i nie za mało, żeby złączka miała się gdzie poruszać.
Potem owinąłem blaszką i wywierciłem otworki. Wstępnie zamocowałem nitami.
[ Dodano: 2015-12-12, 13:22 ]
Kolejny krok: założyłem linkę od blokady drzwi i przykręciłem klamkę na stałe.
Założyłem na linki zacisk odpowiednio naciągając linki, żeby nie było luzu ale także żeby nie było napięte. Linka Hyundaia jest cienka, wiec założyłem obie linki na ósemkę i mocno skręciłem.
Przeprowadziłem próbę otwierania - działa!
[ Dodano: 2015-12-12, 13:25 ]
I końcowe dopieszczanie: postrzępioną końcówkę linki przyciąłem a resztę schowałem w osłonce termokurczliwej, którą zagrzałem. Nie będzie skrobać.
Zacisk owinąłem i okleiłem samoprzylepną taśmą wygłuszającą (taką do kabli), żeby nic nie stukało, nie pukało i nie skrobało.
[ Dodano: 2015-12-12, 13:27 ]
Panel założony i koniec! Żona odebrała robotę, pochwaliła. :-)
W sumie zajęło to 20 godziny przygotowań techniczno-teoretycznych i jedną godzinę roboty. Zużyte materiały kosztowały faktycznie koło 20 złotych.
Powodzenia!