Forum > Zakup Hyundaia
KUPNO - Terracan
barzuc:
--- Cytuj ---Dlatego pisałem o całodziennej wycieczce objazdowej z oglądaniem kilku wyselekcjonowanych aut. Auto nie jest tak popularne jak santa fe więc będziesz miał problem w krótkim czasie znaleźć dobre auto w promieniu 100 km. Ja zanim znalazłem swojego odbyłem 2 takie wycieczki. Ale opłaciło się. :D
--- Koniec cytatu ---
Niestety masz rację, że ciężko znaleźć coś w "okolicy". Owszem wycieczki - jak najbardziej wskazane, tyle że wycieczka 300km w jedną stronę to cały dzień... do Krakowa czy Rzeszowa to już wyprawa na cały weekend co nastręcza pewnych problemów logistycznych :)
Bez wyjazdu / wycieczki na pewno się nie obędzie - ale muszę to zrobić z głową, chociaż po minimalnym rozpoznaniu :)
--- Cytuj ---Myślałeś nad Pajero? Ceny podobne, gabaryty prawie takie same, mniejszy spadek wartości, zużycie paliwa podobne a możliwości terenowe znacznie większe. Jak Cię zacznie wciągać hasanie po krzakach i bezdrożach to możliwości tuningu (przynajmniej w Polsce) też dużo większe. Nie jeździłem terkiem więc tylko przypuszczam że komfort podróżowania w miśku będzie większy.
--- Koniec cytatu ---
"Misiek" - fajne auto. Ale póki co odpadło właściwie z 2 względów:
- właśnie ze względu na ich opinie terenową (i pewnie zasłużoną) - trudniej będzie trafić egzemplarz (w moim przedziale cenowym) który nie orał w terenie... A w związku z tym, że w materii rajdów 4x4 mam niewielkie doświadczenie (powiedzmy, że tyle co przeczytam i że wiem, że chciałbym spróbować) to jestem prawie że "idealnym jeleniem któremu każdy kit można wcisnąć" :)
- mam (a raczej miałem bo kontakt się urwał jakiś czas temu) 2 znajomych, którzy je mają - obaj potwierdzili, że na czarnym - mogłoby być lepiej / ciszej / wygodniej (a porównywali do normalnych osobówek powiedzmy, że z segmentu starszych kompaktów)... ale oni je kupili do jazdy głównie poza czarnym :)
zeeb:
Akurat w przypadku Pajero III masz ogromne szanse trafić na egzemplarz który nawet drogi gruntowej nie widział a co dopiero teren :) to nie jest LR albo Patrol. Miśki raczej pełniły funkcje reprezentacyjne...
Co do sprawdzenia to zwracasz uwagę na wszystko to samo co w przypadku Terracana.
Jak wczorajsze zaplanowane oględziny?
barzuc:
--- Cytat: "zeeb" ---Jak wczorajsze zaplanowane oględziny?
--- Koniec cytatu ---
Trochę się pozmieniało. Byłem dopiero dziś. Ogólnie - dużo za drogi w stosunku do swojej jakości (o tyle, że wstyd byłoby mi w ogóle cenę zaproponować, tak 50-60% wyjściowej).
Auto ściągnięte... ogólnie zgadzało się z ogłoszeniem,
- zdrowa rama, raczej bez śladów prostowania / gięcia
- zawieszenie raczej ok (pracowało cicho - krótki przejazd po polnej drodze)
- raczej brak rdzy (z wyjątkiem przegnitej obudowy zbiornika paliwa), nieźle zakonserwowany od spodu i w nadkolach
- silnik odpalał bez problemów, nie kopcił, równo pracował... choć trochę głośniej niż inne oglądane egzemplarze
- skrzynia (automat) - małe mam doświadczenie - chyba ok
- wymieniony rozrząd i olej w silniku
- auto na pierwszy rzut oka w miarę nieźle się prezentowało...
ale...
- dziury w przednich siedzeniach jedno przetarte drugie rozcięte (słowa o tym nie było, zdjęcia tak zrobione żeby nie było tego widać)
- przed ściągnięciem jeździł jako ciężarowy (z wymontowaną tylną kanapą i kratką), ślady po kratce, nowa tylna kanapa (podobno oryginalna)
- chyba zrobili z niego w jakimś korku lekką kanapkę (lekko uszkodzony zderzak z przodu, zgięte ucho do holowania z tyłu - nie hak a to ucho do którego można przyczepić jak się chce kogoś na linkę wziąć a nie ma haka do przyczepy)
- poci się spod klapy zaworowej
- niewymieniany olej w skrzyni i przede wszystkim w moście z LSD (niestety znów "a to się wymienia?")
ale najgorsze co skreśliło ten egzemplarz z dalszych rozważań:
- właściciel właściwie nic o aucie nie wiedział, prócz tego że jeździ i gdzie się leje olej (napędowy) ;)
- zdaje się, że nie dopinał przodu (ani na 4H ani na 4L), chyba że automat tak ma, że nie potrafi na nie najlepszych oponach zerwać przyczepności przodem na wyślizganym ani na rozjeżdżonym śniegu (tył mieli jak głupi, przód nic a nic) - o tyle dziwne że redukcja działała (na 4L inna prędkość w stosunku do obrotów niż na 2H/4H) jak dla mnie napęd 4x4 nie działał
Cóż... szukam dalej... na razie nie znalazłem niczego wartego zabrania do ASO.
zeeb:
coś czuję że jednak wycieczka objazdowa Cię nie minie...
na śniegu jak depniesz to i przód musi buksować niezależnie czy automat czy manual
barzuc:
--- Cytat: "zeeb" ---coś czuję że jednak wycieczka objazdowa Cię nie minie...
--- Koniec cytatu ---
Póki co - jeszcze jakieś 2 mam do obejrzenia. A jeśli nic z tego - to pewnie wycieczka ale chyba do sąsiadów zza Odry ;)
--- Cytat: "zeeb" ---na śniegu jak depniesz to i przód musi buksować niezależnie czy automat czy manual
--- Koniec cytatu ---
Dokładnie tak samo sobie pomyślałem, tym bardziej, że (wg mojej ciągle skromnej wiedzy) napęd przy 2H/4H/4L (nie TOD) - nie ma automatycznego dzielenia mocy a dla 4x4 jest po 50% na oś (proszę o wyprowadzenie mnie z błędu jeśli się mylę).
[ Dodano: 2013-01-27, 21:05 ]
Dziś oglądałem kolejnego, jeszcze jak głupi się sam prosiłem, bo podobno taki fajny... ostatecznie okazał się autem w stosunku jakość/cena najgorszym ze wszystkich, które dotychczas oglądaliśmy...
Natomiast samego wyjazdu nie uznaję za całkowicie stracony bo dowiedziałem się nowych rzeczy:
- jak zachowuje się auto z rozwalonymi wtryskami... dosłownie czarny dym, na śniegu za autem po "przegazowanu" piękny czarny "pióropusz" na 2-3m
- jak wtryski potrafią na***... ehm... znaczy głośno pracować
- jak prowadzi się Terracan z luzami w układzie kierowniczym,
- jak działa silnik po zapaleniu się kontrolki CE (Check Engine) - wiedza o tyle przydatna jakby ją ktoś "przez przypadek" wymontował albo w inny sposób wyłączył...
Z pozytywów:
- przekonałem się, że są egzemplarze ze zdrową osłoną zbiornika paliwa (owszem może lekko zardzewiałą ale mimo wszystko zdrową)
- są na rynku auta z papierami przekazanymi przez poprzednich właścicieli
- skłaniam się coraz bardziej do ręcznej skrzyni biegów i przełącznika napędów 2H/4H/4L
Dodatkowym atutem był sam właściciel - w sumie całkiem sympatyczny Pan, który o aucie właściwe niewiele wiedział (albo tak twierdził), ale uraczył mnie kilkoma "żarcikami" z cyklu:
- rozrząd - przecież w tym aucie się nie wymienia (kurka można nie wymieniać jak jest łańcuch... dopóki nie zacznie dzwonić - ale jak zacznie dzwonić to w trybie ekspresowym na warsztat) ale tu jest pasek - on nie będzie ostrzegał że się kończy - po prostu walnie i koniec :)
- olej w tylnym moście (z LSD) - tego wręcz nie wolno wymieniać (bałbym się w to co tam jest włożyć palec), o olej w skrzyni biegów wolałem już nie pytać
- przycisk wyłączania nadbiegu (automat) - to tryb jazdy sportowej...
- wymieniłem zawieszenie... ale nie pamięta czy z przodu czy z tyłu (druga część podobno leży w garażu i czeka na zamontowanie)
- opony (łyse, że znaczniki już były starte, tył - wręcz dosłownie gładkie - bałbym się na takich wyjechać latem przy suchej szosie, aż dziw, że jeszcze druty z nich nie wyłaziły) - to ich ostatni sezon (chyba był 10-30kkm temu)
- do ASO na pełen przegląd - bardzo chętnie - tam na pewno dowiem się, że to doskonałe auto i lepszego nie znajdę :)
Podsumowując: auto, które na "dzień dobry" potrzebuje lekko licząc 7-10tyś zł (wtryski + pewnie pompa + rozrząd + olej i filtry w silniku + olej w moście i skrzyni biegów + luzy w układzie kierowniczym + minimum 1 komplet opon...)... potem można się zastanawiać nad resztą: zawieszenie, wnętrze, brakujące drobiazgi... jednym słowem auto za góra... ech nie napiszę, bo dostanie mi się od Terracan-owców za zniewagę ;)
Jak ktoś kupi taki egzemplarz (nie mówię, że ten konkretny, bo śmiem twierdzić że dużo takich jest) za, wg mnie, nie ważne jaką cenę - zapewne pojawi się na forum, a na pewno będzie biadolił... i to bardzo głośno.
Generalnie już się przyzwyczaiłem, że jak idę szukać VIN-u do tylnego koła to się dziwią... Swoją drogą to okazuje się niezłym "patentem" taki szczególik - od razu sprzedający inaczej na ciebie patrzy i zaczyna mówić jakby tak "normalniej", bez wielkiego upiększania... albo zaczyna już tylko odpowiadać na pytania... najlepiej zamknięte, żeby można było powiedzieć tak/nie.
Powoli zaczynam też tworzyć swój własny słownik kupujący - sprzedający:
- suchy silnik / brak wycieków (dotyczy też skrzyni i mostu) = taki, który nie znaczy terenu... jeszcze.
- serwisowany = jak sobie przypomnę to zmienię olej i w przypływie dobroci filtry
- wymiana oleju w skrzyni / moście.... = eee ?
- sprawne napędy = no chyba działają, bo po śniegu tak fajnie jeździ :)
- bezwypadkowy = a no tu był lekko przerysowany... tylko tu lekko lakierowany...
Póki co został 1 "nowy" do obejrzenia i 1 do powrotu z tych co już widziałem... bo inaczej już patrzę na auto...
Powoli się przekonuję, że jak trafię na ten egzemplarz - będę to wiedział od razu :)
Nawigacja
[#] Następna strona