Witam,
przede wszystkim pozdrawiam gorąco tych, którzy mnie jeszcze pamiętają :-)
Nie mogłem się zalogować na poprzednim koncie - wnioskuję z tego, że na Forum miały miejsce porządki :-) dużo się w moim życiu działo, stąd brak aktywności....
Ale przechodzę do sedna. Mam kłopot z moją Landrynką. Przy jeździe do 3 000 obr/min wszystko gra - może nie przyśpiesza tak jak dawniej ale ponad 140 000 km swoje może zrobić. Zdziwiło mnie, że przy przeciągnięciu powyżej 4 000 obr/min na każdym biegu silnik jak by słabnie, dusi się. Zastanawiam się czy to elektronika, z którą bawiłem się w poprzednich autach, czy może zatkany katalizator. Jak sądzicie?