Forum > Santa Fe SM
[Santa Fe SM] awaryjność
ferudin:
No to teraz moje awarie:Problem z przepływomierzem wymiana dwukrotna (koszt używanego oryginału ok.150zł czyli razem 300żł) związane to było z problem w odpalaniu na zimnym silniku który to problem jest do dziś..., problem z półosią przednią-wyciek (wymiana dwukrotna uszczelniaczy+ wymiana przegubu wewnętrznego łącznie ok 1500zł) ok 2 miesięcy bujania się po mechanikach, uszczelnienie przekładni kątowej ok.800zł, następnie regeneracja alternatora (zaniemógł) 250zł, kasacja luzów na maglownicy i wymiana sworznia dwa razy tego samego (dwa razy wybijał się) koszt ok.700zł, wymiana dystansów gumowych na tylnich amorach (serwis ok 180zł), zapchany ostatni katalizator (wywalenie katalizatora i wstawienie strumienicy ok 150zł) no i z usterek to chyba tyle czy nie dużo i czy nie drogo....hm oceńcie sami. Auto z 2001roku na liczniku 195 tyś 2,7l V6 4x4 o wymianie elementów eksploatacyjnych takich jak klocki, tarcze, rozrząd, oleje, płyny nie mówie bo to norma ale mam ten samochód od dwóch lat i trochę się uzbierało. Wcześniej miałem lagune z 1995 roku też przez dwa lata i nic nie robiłem w niej bo nie było takiej potrzeby. Może trafiłem na pechowy egzemplarz... a może ten typ tak ma...ale i tak kocham moją Sancie choć jest to miłość bez wzajemności ;-) zawsze sobie powtarzam że jeszcze jeden numer i do żyda!ale potem znów mięknę.
bartekzg:
brrrr jak czytam to aż mi plecy cierpną......
volcan:
Dziwnym trafem te najpoważniejsze problemy dotknęły auta noPb + LPG. Czyżby zerowy poziom dbania o auto przez poprzednich właścicieli + może nie do końca prawidłowo dobrana instalacja miały tak tragiczny wpływ na samochody?
Mój ma obecnie na liczniku około 165 kkm, kupiłem go z przebiegiem 130 kkm - przez półtora roku przejechałem więc 35 kkm. Wydatki - komplet amortyzatorów (do wymiany były przednie, ale przy takiej cenie części...) + górne mocowania amortyzatorów, sworzeń wahacza przedniego, łącznik stabilizatora (bo się uparłem), tarcze przednie (poprzednie miały jeszcze ciapki z farby na śrubach mocujących, więc zapewne były fabryczne) + klocki, komplet opon. Łącznie około 4,5 kPLN wraz ze sprawami takimi, jak serwis skrzyni biegów, wymiana wszystkich płynów eksploatacyjnych itp. itd.
Z awarii - okazało się, że zerwana została śruba mocująca kolektor wydechowy - muszę zrzucić kolektor i ją wykręcić - ale to przy okazji wymiany rozrządu (kolektor jest szczelny - brak jest przedmuchów). Oprócz tego spalony był bezpiecznik od świec żarowych (nie wiedziałem... okazało się w zimie) a jedyna awaria, która unieruchomiła auto związana była z wykręceniem się w czasie jazdy świecy żarowej.
Arni71:
--- Cytat: "volcan" ---Dziwnym trafem te najpoważniejsze problemy dotknęły auta noPb + LPG. Czyżby zerowy poziom dbania o auto przez poprzednich właścicieli + może nie do końca prawidłowo dobrana instalacja miały tak tragiczny wpływ na samochody?
--- Koniec cytatu ---
Potwierdza się że gaz jest do zapalniczek :-P :) ale poważnie, moje poprzednie auto -- Astra F kombi kupiona jako benzyna bez gazu okazała się w krótkim czasie gazownikiem ze zdemontowaną instalacją i przy okazji z popękaną głowicą - efekt złej regulacji LPG - dlatego uważam że jeśli już LPG to tylko w wypadku gdy sam go dam zamontować - nigdy nie wiadomo jak poprzedni właściciel podchodził do serwisu/regulacji instalacji
bravko:
--- Cytuj ---Dziwnym trafem te najpoważniejsze problemy dotknęły auta noPb + LPG. Czyżby zerowy poziom dbania o auto przez poprzednich właścicieli + może nie do końca prawidłowo dobrana instalacja miały tak tragiczny wpływ na samochody?
--- Koniec cytatu ---
Jeżeli gaz ma negatywny wpływ na silnik to tylko na górę (gniazda i zawory).
W moim przypadku poleciał dół a dokładnie panewka na korbowodzie z powodu braku smarowania np. zatkanie kanalika. Jest to ewidentny wynik zaniedbania auta, i niewymienianie oleju lub stosowanie zagęszczaczo-ulepszaczy do oleju.
Tak jak napisałem wyżej w silniku był totalny syf. Wszystko było oklejone warstwą mazi o konsystencji gęstego kisielu. Gdy pisałem o górze to konkretnie o wałkach rozrządu, które z braku smarowania również były już powycierane na panewkach.
Gaz mam założony fabrycznie (holenderski koltec) i przyznam bez bicia, że silnik cyka prawie tak samo na gazie jak na benzynie. W tym przypadku "prawie" nie robi większej różnicy :-D
pozdrowiam
Nawigacja
[#] Następna strona