Forum > i20

[i20 PB] Brak lakieru i korozja na drzwiach obok klamek.

<< < (56/61) > >>

Kudłaty_1975:

--- Cytat: "MERCI_HKP" ---Mam pytanko - czy zauważyłeś jakieś problemy z tymi klamkami w ix20
--- Koniec cytatu ---


Najmocniej przepraszam, ale dopiero teraz zauważyłem pytanie do mnie. Przepraszam  :oops:
W kwestii klamek w ix20 nie ma żadnego problemu. To jest zupełnie inna konstrukcja niż w i20, pomijając najnowsze wcielenie tego modelu. Nie wiem jak tam klamki się mają, ale jak dobrze pamiętam, producent miał je wymienić na zupełnie inne, co jak wnioskuję po postach (brak skarg), uczynił.  

Jeszcze raz przepraszam.

Walery, o jakichkolwiek przeprosinach raczej trzeba zapomnieć. Ja osobiści dobrze wspominam moją i20 i z tego co wiem, po sprzedaży w 2017 roku nic niepokojącego się nie wydarzyło czy to w kwestii klamek, czy tylnej klapy (malowana na gwarancji). Nowy właściciel bardzo zadowolony.

Walery:
Mi malowano wszystkie drzwi i klapę i rdzewiały dalej, więc nie wspominam mile plus jeszcze te akumulatory. Nigdy z żadnym autem nie miałem tyle problemów dlatego ta marka dla mnie nie istnieje. :evil:
Może byłoby inaczej, gdyby producent podszedł do problemu inaczej, ale nawet nie zdobył się na to, aby przesłać coś w stylu przepraszam. :roll: Pewnie byłoby to przyznanie się do winy. :oops:

Kudłaty_1975:
Ja na samym początku, poczynając od klamek, później przyszedł czas na tylną klapę, byłem mocno poirytowany jakością i tymi, że tak napiszę niedociągnięciami fabrycznymi, że byłem już skłonny po krótkim czasie użytkowania auta  sprzedać je, ale z uwagi na podejście ASO do wszelkich zgłaszanych uwag, ogólny bilans mogę uznać za dodatni. Nigdy nie zostałem odprawiony z kwitkiem i zawsze znalazł się jakiś sposób, żebym to ja, jako klient, był zadowolony. I zawsze to był skuteczny sposób naprawy. Klamki zostały jakie były, czyli wadliwe, klapę odmalowali mówiąc, że po ich pomalowaniu można będzie o problemie zapomnieć i faktycznie tak było. Samochód poszedł w znajome ręce także jego historię dalszego użytkowania znam. Nic znów nie rdzewiało.  I jak to mówią, pierwsze auto sprzedaje ci salon, drugie serwis. Z uwagi na podejście serwisu do zgłaszanych usterek, w konsekwencji ich działań, jeżdżę ix20, które też nie jest idealne i nie jest samochodem moich marzeń w ogóle, ale jak na ten moment jestem zadowolony. Szczególnie z jego nudnej do bólu poprawności i praktyczności.

Jacaw:
Niestety u mnie, aż tak różowo nie było. Generalnie nie uważam, że to jest złe auto - wielkich awarii nie było, ale też jest nieco niedopracowane i zachowanie producenta niestety słabe. Klamki miałem kilka razy malowane, obecnie są podklejone folie, ale widzę, że w jednym przypadku niestety mimo to coś się dzieje, a gwarancji już nie ma, klapę miałem raz malowaną na gwarancji i drugi raz już na własny koszt, bo gwarancja się skończyła... a producent uznał, że cóż nie ma gwarancji to mój problem. Miałem problem z tylnymi hamulcami i tu ciała dało ASO, ale co z tego skoro już po gwarancji, a ASO żadnej swojej winy nie widzi. Na gwarancji miałem jeszcze wymieniany stelaż fotela, osłonę przeciwsłoneczną, sprzęgło (trafiłem na model z wadliwym sprzęgłem, była "cicha" akcja serwisowa tzn. jak się upomniałem to mi zrobili, ale sami z siebie chyba by tego nie ruszyli) oraz rzutem na taśmę przekładnię kierowniczą, bo przy ostatnim przeglądzie gwarancyjnym wykryli stuki - tu muszę pochwalić ASO, że zrobili dobrą robotę.

Nie uważam, że jest to auto na zasadzie: wymieniam tylko olej, leję benzynę i nic się nie dzieje, ale też nie jest to auto, że wszystkich mechaników z okolicy już znam. I wiadomo, że to był nowy model, czyli taki, gdzie mogą się pojawić choroby wieku dziecięcego.

Jak widać, trochę tego jest, ale chyba jak na 9 lat eksploatacji nie jest tak źle. Producent dał kilka razy ciała, z ASO było różnie raz mogę pochwalić, a raz zganić - w skali od 1 do 6 to był tam chyba tak gdzieś miedzy 3, a 4 ocenił.

Walery:
Wszystko fajnie i pięknie tylko auto służy do jeżdżenia, a nie stania w salonie na malowaniu. Ileż można. Zapomniałem jeszcze , co chyba wkurzało żonę na zbliżonym poziomie do tych klamek to wybulone plastiki na desce rozdzielczej, łuszczące się sreberko na klamkach wewnętrznych potrafiące skaleczyć rękę i odstające lusterka w zasłonach słonecznych na przedniej szybie. Dużo tego jak na takie małe auto. Niestety, my nie mieliśmy czasu jeździć co chwilę, po serwisie bo stracilibyśmy pracę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej