Moja diagnoza w oparciu o opinie z forum nie potwierdziła się. To nie były szklanki (popychacze), więc samodzielnie nie byłem w stanie nic zrobić.
Z lekko słyszalnym stukaniem w silniku przejechałem jakieś 9-10 tys. km a z wyraźnym stukaniem ok. 5-6 tys. km i nie powstały żadne nowe szkody. Luz na zworzniu był naprawdę mały, ale pod wpływem nacisku metalu o metal stukot był słyszalny. Po pierwsze dźwięk denerwował mnie, bo miałem świadomość, że coś jest nie tak, po drugie nie znałem skali szkody i nie wiedziałem jakie mogą być tego konsekwencje. Zdecydowałem się na oddanie samochodu do naprawy mechanikowi.
Mechanik osłuchał silnik i wstępnie założył, że może być to sworzeń. Zdjął głowicę (przy okazji została wykonana regeneracja głowicy), odpiął skrzynię biegów i znalazł luz na trzecim tłoku. Wymieniony został zestaw: tłok + stopka korbowodu (tak to się chyba nazywa). Koszt używanego to ok. 300 zł. Dodatkowo wymieniony został uszczelniacz korbowodu, olej z filtrem...
Koszty naprawy porównywalne z kosztami wymiany silnika. Ciężko było podjąć decyzję, na którą opcję zdecydować się, ale ostatecznie poszliśmy w kierunku naprawy.
Usterka bardzo wredna i czasochłonna, bo trzeba rozkręcić silnik, żeby wymienić stosunkowo tanią część.
Zdjęć nie mam, zresztą i tak nie będzie widać luzu.