Autor Wątek: [Sonata EU4] Wózek [sanki] silnika - dywagacje o jakości wyk  (Przeczytany 25987 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

EdBBa

  • Gość
IgoReCzeK napisał [przy innym temacie]:  "Hyundaie mają to do siebie, że banalnie się psują"
Ale do rzeczy.
Otóż w moim, 8 letnim autku, w wózku silnika -od strony wewnętrznej, na wysokości ścieku kondensatu klimatyzacji, w pionowej[!] ściance
- ukazała się przerdzewiała dziura o wym 10 x 5o mm.
Warsztat III kategorii podejmie się naprawy - przyspawania nakładki. Typowe załatanie dziury, i co dzlej?
Serwis odmawia takiej naprawy, twierdząc, że jest to tylko doraźne załatanie dziury, bowiem na pewno skorodowane są elementy mocowania zawieszenia, znajdujące się wewnątrz wózka.
Sądzę, że serwisant ma wiele racji, jazda może się okazać niebezpieczną [widziałem u niego auto oczekujące na dostawę wózka].
Dodam tylko, że wg mnie o poziomie jakości tej konstrukcji, i jej wykonania, nawet dyskutować nie warto.
Bo świadczy to o jakości całego wyrobu - auta.
Myślę, że nie mogę się zgodzić z wyrażoną na wstępie, opinią naszego Szanownego Kolegi, że hyundaie "banalnie się psują", bowiem przerdzewienie wózka trudno nazwać banalnym uszkodzeniem, może raczej charakterystycznym?!.
Nie słyszałem o podobnych uszkodzeniach [po 8 latach] aut innych marek.
Sądzę, że na miejscu jest dosadne, nawet bardzo, określenie tego uszkodzenia: skandalicznym.
Nie przesadzajmy zatem w opiniach o wyjątkowej jakości hyundaiów [o kiepskich lakierach; chromach, nawet wspominać nie warto].

Offline Timon

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 500
Chymm... A dopuszczasz do siebie choćby myśl o tym, że to wadliwa partia? Przykładowo ostatnio dużo ferari staje sobie w płomieniach. Nowsze Mercedesy często miewają problem z rdzą - widziałem filmik z dwuletnim Mercedesem, w którym podłoga odpadała. Wpisz sobie w google przekonasz się sam. Zgadzam się z Tobą, że nie jest to błacha usterka mimo tego nie uważam by był to powód do podważania jakości całej marki. Tak w przypadku Hyundaia i opisanego przez Ciebie problemu jak i w przypadku wspomnianego przeze mnie Mercedesa czy Ferari.

Moje auto ma już ponad 20 lat, jeśli chcesz to wpadnij do Wrocławia i zobacz na własne oczy jak może się trzymać Hyundai po 20 latach.

olek1982

  • Gość
We wspomniany wcześniej cytacie, dotyczy on mojego autka, w temacie który założyłem.  Auto pochodzi z 95 roku i jest minimalnie skorodowany na listwach drzwiowych, wiec temat na pewno nie dotyczy wszystkich Hyundai starszych niż 8 lat. Zdaje sobie sprawę, iż założony przez Ciebie temat jest przejawem bezradności, ale nie bierz serio takich cytatów, gdyż był on pisany w formie żartu, a nie dogmatu.

Czy jak ludzie mówią niemiecka precyzją, to znaczy ze Golfy sie nie psują ?

Hants

  • Gość
A po zakupie zajrzałeś od czasu do czasu pod maskę? Nakapało i od razu wypaliło dziurę?
Każde urządzenie ma prawo sie popsuć - toster, mikser, satelita, auto, etc.

Masz tak jak dbasz. Chcesz obejrzec podwozie i komorę silnika mojego 18 letniego Hultaja?

Uwazam, ze ze względu na politykę HMC -  'prosto, tanio i porządnie' - nasze auta są pozbawione całej masy wiecznie psujących się elementów i są bardzo proste do serwisowania. Część o której wspominasz jest wymienialna, a wylot z kondensatora to jak pamiętam - gumowy wężyk, łatwy do poprowadzenia w dowolnym kierunku. Nie masz przypadkiem auta po wypadku/kombinacjach?

EdBBa

  • Gość
Kiedy czytam niektóre wypowiedzi, to przypomina się pewien dowcip: Mamo chwalą nas! Kto? Wy mnie, a ja Was!
Inna zaś wypowiedź przypomina dziennikarza, [z tzw meinstremu] który łaja opozycjonistę za wskazanie błędów rządzących.
Ale do rzeczy:
Pozwolę sobie zwrócić uwagę -Szanowni Koledzy, Opozycjoniści- że autami jeżdżę prawie 40 lat [wcześniej motocyklami].
Sonata jest moim 5 autem.
Moja wiedza i doświadczenie pozwoliły samodzielnie [w jednym z aut] wykonać, bez mała, kapitalny remont silnika
oraz kapitalny podwozia [ramy] i zawieszenia.
W pozostałych wykonywałem również szereg innych napraw, oczywiście już nie tak złożonych. Mniemam więc że, mam pewne
doświadczenie -pewnie nie tak duże, jak wielu spośród Klubowiczów- ale jednak nie tylko "ujeżdżacza".
Odpływ kondensatu -w określonym miejscu- projektował i wykonał HMC. Trudno więc abym z góry zakładał wadliwość tego zespołu,
przecież w opinii wielu - świetnego jakościowo produktu. Zwłaszcza zaś zakładał, że otwór technologiczny[?] umieści producent
w górnej półce, miast w dolnej. I w związku z tym, nie tylko powinienem "zaglądać od czasu do czasu" pod maskę,
ale może też np. przed kupnem: obejrzeć otwory wózka silnika i miejsce odprowadzenia kondensatu.
Podkreślam: skorodowany wózek silnika - po ośmiu latach użytkowania - jest po prostu skandalem.
Jeśli ktoś woli - banalnym skandalem.
Więc  proszę nie mówić mi gdzie mam "zaglądać od czasu do czasu".
Bo przypomina mi to nieco, niejakiego Santiego, który "gościł i rządził" na Forum. Ale dość uszczypliwości.
Jeśli mamy dyskutować, to dyskutujmy poważnie, życzliwie i rzetelnie.
Poprzednim moim autem była Carisma GLS 1,8 z 1995 roku; auto z wiele większym przebiegiem od Sonaty.
Carisma, właśnie poza "banalnymi" zużyciami części i zespołów, wynikającymi z przebiegu i [również] wieku, znacznie lepiej
się prezentowała pod względem jakości. Nie stwierdziłem "niebanalnych" uszkodzeń, jak w Sonacie.
A przecież do wspomnianych uszkodzeń [w pierwszym poscie],  należy dodać: dziurę [korozja] w chłodnicy układu wspomagania,
oberwanie się dolnego segmentu chłodnicy płynu chłodzenia silnika
[na razie bez dalszych skutków].
Pomijam tu już tak banalne, jak konieczność wymiany tylnych tarcz hamulcowych po 105 tys km [mimo nieagresywnej jazdy],
tudzież łączników stabilizatora; wadliwą, ciężką pracę wysprzęgnika [pompy?] sprzęgła po jeździe "noga za nogą" w 2,5 km korku.
Użyte przez Kolegę IgoReCzeK-a określenie: "Hyundaie mają to do siebie, że banalnie się psują.", bardzo się mnie podoba,
i jest b. trafne dla określania normalnego zużycia - nawet niekiedy uszkodzenia - banalnych części.
Zaś użyte w jednym z postów argumenty, że inni też tak mają, albo i gorzej; są argumentami niepoważnymi.
Co w istocie mają udowadniać?
Może prawdziwość dowcipu przytoczonego na wstępie?
I nie chodzi o to, że w istocie jest pewien stan bezradności, ale o to iż nie jest to wyjątek, nadto bardzo poważny w skutkach.
Czy zatem Sonata, to tylko kupa wad?
Oczywiście nie. Ma też szereg zalet: choćby b. dobra -jak na razie- skrzynia biegów, chyba nie najgorszy też zespół wydechowy,
dość dobra -szeroko pojęta- trakcja. Na razie to tyle.
Nie wiem jaką politykę prowadzi HMC, niektórzy wiedzą.
Ja wiem jedno, to co wyżej napisałem: skorodowany wózek - to zwykły skandal, po prostu szkoda słów!
Kompromituje wyrób pod nazwą: auto Hyundaia. To nie to samo co dziura w błotniku.
Uważam, że rzetelność oceny [nawet ukochanych Hultajów] przede wszystkim nie może polegać na kamuflażu.

Wyrazy poważania i pozdrowienia - EdBBa

olek1982

  • Gość
W takim razie, proponuje wrócić do poprzednich, mniej zawodnych marek samochodow, a Hyundaia zostawić w spokoju, skoro tak Pana zawiódł.

Offline Zbyszek

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 1311
Jeśli chodzi o "sanki" w Sonacie spotykam się z tym problemem jeśli dobrze pamiętam drugi raz na forum na przestrzeni 4 lat. To prawda jak piszesz, że auta są konstruowane i produkowane obecnie tak żeby je jak najszybciej wymieniać co daje zyski koncernom samochodowym lecz niestety nie ma na tę przypadłość złotego środka jak temu zapobiec poza solidnym zabezpieczeniem antykorozyjnym podwozia.

Offline Monter

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 54
[Sonata EU4] Wózek [sanki] silnika - dywagacje o jakości wykonania Hyundaiów.
« Odpowiedź #7 dnia: 01 Kwiecień 2012, 19:41:56 »
Witam. Nawiązując do tematu sanek /bardzo popularny temat na poprzednim forum/. Na poprzednim forum poruszyłem ten temat bo dotyczyło to mojej Soni. Temat załatwiłem u fachowca zajmującego się takimi detalami. Miałem 2 ogniska korozji po prawej stronie/lewa 0 sladów rudej/. Koszt oczyszczenia , spawania i zabezpieczenia antykorozyjnego  150 zł. Nie robił mi tego jakiś paprak tylko fachman starej daty. Kupując Sonie wiedziałem  o tej wadzie z forum  Auto-Centrum. Ale każde autko ma jakieś wady  :-D

EdBBa

  • Gość
Serdecznie dziękuję koledze Monterowi za bardzo rzeczową i życzliwą wypowiedź, informację.
Zarazem przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, bowiem byłem zajęty poza motoryzacyjnymi sprawami.
Obecnie zamierzam zająć się usunięciem problemu, a właściwie przynajmniej częściowo zaradzić.
Dlatego proszę Kolegę Montera, o ile to możliwe, o dodatkowe informacje odnośnie sposobu zabezpieczenia antykorozyjnego:
- przede wszystkim czy odrdzewiał i czym zabezpieczał -ów rzemieślnik- wnętrze wózka, jeżeli tak, to jakich używał preparatów,
- czy zamykał górne otwory, jak [czy np. stosował kleje epoksydowe?].
Rzemieślnik, do którego zamierzam oddać naprawę, ma dobre notowania, ale -o ile wiem- nie wykonywał takiej naprawy,
więc myślę, że można mu ewentualnie zasugerować zastosowane, sprawdzone rozwiązanie.
Przeglądałem archiwum Klubu na temat wózka, ale oprócz sygnalizowania problemu -zwłaszcza u Matizów, rozwiązań nie znalazłem.
Po naprawie przekażę informację.

Pozdrawiam Wszystkich Kubowiczów. Ukłony dla Kolegi Montera.

Offline Monter

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 54
Witam. EdBBa fachman który robił moją Sonię do odrdzewiania i zabezpieczenia antykorozyjnego używał środka którego niestety nie ma już w sprzedaży. Doprowadzał go do wnętrza sanek przez rurkę pod ciśnieniem  a wewnątrz ten preparat wchodzi w reakcję z rdzą  i wypelnia środek tak jak pianka . Myślałem że jesteś z okolic W-wy to wtedy nie było by problemu z wizytą u żródeł.  Oto numer do p.Władka 22 7297193. Mam nadzieję że info będzie przydatne. Pozdrawiam :-) jak byś dzwonił to powołaj się na klienta z zielono-czarną Sonatą  z Pruszkowa.

EdBBa

  • Gość
Czuwaj Monter!
Serdeczne dzięki za błyskawiczną odpowiedź.
Spróbuję skorzystać z telefonu. Jeżeli preparat jest już niedostępny,
może p. Władysław będzie znał jakiś środek o podobnym działaniu i zachowaniu.

Serdecznie pozdrawiam - EdBBa

Hants

  • Gość
Wg mnie - ten strategiczny element kwalifikuje się do wymiany, a jesli upierasz się go spawać, łatać i wypełniac - to tylko bardzo proszę: za kilka lat nie wspominaj na forum, że auto było do bani i zabiłes kogoś bo "Hyundaie mają to do siebie, że banalnie się psują".

Oczywiscie przyszłemu, potencjalnemu nabywcy auta również wypadałoby wspomnieć o tym małym problemie i sposobie w jakim się z nim uporałeś.

pele

  • Gość
[Sonata EU4] Wózek [sanki] silnika - dywagacje o jakości wykonania Hyundaiów.
« Odpowiedź #12 dnia: 23 Czerwiec 2012, 10:12:49 »
Co do problemow z sankami w Sonatach jest to czesta przypadlosc, sam osobiscie moja sonate sprzedalem z tego powodu po cenie zlomu.
Problem dotyczy szczegolnie modelu EF przed i polift oraz modelu XG
Spawanie panowie tego elementu wcale nie jest zlym pomyslem ale musi to zostac dobrze wykonane -czytaj wzmocnione.
Co do dostepnosci calej kolyski juz ktos wspominal mozna dostac nowa w serwisie ale z moich wiadomosci cena wynosila w lipcu 2011r - 1200zl
Znalezienie uzywanych sanek w dobrym stanie graniczy z cudem, wiec rozumie ze ktos moze byc poirytowany.
Wyzej wymieniona usterka to glowna i jedna z nielicznych bolaczek modelu Sonata i XG

Offline Monter

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 54
[Sonata EU4] Wózek [sanki] silnika - dywagacje o jakości wykonania Hyundaiów.
« Odpowiedź #13 dnia: 24 Czerwiec 2012, 22:07:30 »
Hants  to zależy kto to robi ja miałem sanki w jednym miejscu skorodowane ale robił mi tofachman starej daty? a nie jakiś rzezbiarz w brązie/.  W/g jega opinni /opartej zresztą na długo letniej praktyce ten element nadaje się do naprawy ale nie będę namawiał nikogo do te=go . Wiadomo że ten kto ma nadmiar złotówek to kupi sobie sanki / ok.2000 zł/ ale mam pytanie czy wszyscy własciciele sonat mają takie fundusze? Każdy zrobi jak chce. ;-)

kenczorf

  • Gość
[Sonata EU4] Wózek [sanki] silnika - dywagacje o jakości wykonania Hyundaiów.
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Październik 2012, 08:23:47 »
Dokladnie...jak auto kosztuje 6000 a sanki 2000 no to sory... Uzywka o ile sie znajdzie nie pordzewiala w granicach 1000. Co do spawania to wystarcza na jakis czas...potemi tak znow zardzewieje. U mnie Byly juz dziury z obu stron od dolu i z boku, takze nie bylo czego ratowac, a auto mialo tylko 11lat. Fordu ktory ma opinie gnijacego auta w wieku 19 lat byl mniej zjedzony niz Sonata :)