Witam, chciałbym na początku zaznaczyć, że jestem początkującym kierowcą i moja znajomość budowy samochodu ogranicza się do wiedzy z kursu. Auto posiadam od miesiąca.
Otworzyłem dziś maskę i ze zdziwieniem stwierdziłem, że nie ma płynu chłodzącego w zbiorniku. Sprawdzenia dokonałem na zimnym silniku, po ok. godzinie od zgaszenia. Trochę martwi mnie fakt, że mogłem jeździć bez tego płynu, choć z drugiej strony nie da się daleko zajechać bez niego. Ja tymczasem przejechałem dziś 3 trasy: raz 100 km, a potem jeszcze dwa razy po 13 km. Gdyby płynu rzeczywiście nie było, już chyba byłoby po silniku. Niestety nie zwróciłem uwagi na wskaźnik temperatury w czasie jazdy. Natomiast samochód nie gasł, a ogrzewanie wnętrza działa normalnie.
Odkręciłem też korek chłodnicy i tam zielony płyn pod korkiem widać. Co nie zmienia faktu, że przecież płyn w zbiorniku też powinien być. Oczywiście jutro zamierzam podjechać 5 km, kupić ten płyn i wlać do zbiornika.
Samochód jeździ i chyba nic się nie stało, jednak zastanawia mnie ciągle fakt, że w zbiorniku nie ma płynu. Czy macie jakąś teorię wyjaśniającą opisaną sytuację?