No właśnie drogi Złośnik-u, jesteś forumowym przyjacielem, pomocnikiem jakich niewielu, i szanuję twoje zdanie, boję się jednak że ten samochód będzie niestety pochłaniał więcej pieniędzy niż jest wart.
Wczoraj padł silniczek tylnej wycieraczki, ni z tego ni z owego odmówiła posłuszeństwa a owy silniczek zrobił się mocno gorący.
Kable pomiędzy tylną klapą a podsufitką popękały i teraz nie dział światło wewnątrz bagażnika i kontrolka otwarcia bagażnika, a podświetlenie tablicy rejestracyjnej wykruszyło się i trzeba by kupić nowe lampki.
Trzeba kupić tłoczki hamulcowe, opony tylne, szpilkę lewego koła, pas tylny wewnętrzny, alternator lub regulator napięcia (nie zdiagnozowana na razie usterka), i jeżeli do tego dojdzie przegub to mamy sporą sumę.
Zapomniałem wspomnieć, że bieg 1 i wsteczny czasami wchodzi z gruchnięciem, pomimo wciśniętego do oporu sprzęgła.
A wsteczny nie raz wskakuje dopiero za 3-4 razem.
Kto wie czy nic więcej nie zacznie się sypać?
Nie winie Hyundaia, poprzedni Accent radził sobie bardzo dobrze, awarie miał niewielkie, ale tutaj auto było użytkowane przez firmę, a jak to mówią firmowy samochód żadnych przeszkód się nie boi, wjedzie w każdą dziurę...
Boję się że jak tak mocno się sypie, to będą kolejne awarie.
Na razie wstrzymam się i poczekam z miesiąc, zobaczę co na to sam zainteresowany

jak będzie się sprawował.