Witam,
od 2 tygodni walczę z moim autem:
Autko paliło mi 8 l ropy więc pomyślałem aby podskoczyć na kompa
po wizycie u diagnosty wyskoczyły 3 błędy:
1. czujnik pedału sprzęgła
2. siłownik EGR
3. czujnik położenia wałka rozrządu
po skasowaniu, wyskoczyły na nowo więc pojechałem do domu aby na drugi dzień
zabrać się za wymianę.
okazało się, że auto przestało odpalać,
po krótkim holowaniu odpaliło, dojechałem na działkę i zabrałem się za wymianę.
1. czujnik był pęknięty - kupiłem nowy - działa
2. wyciągnąłem - wymyłem w benzynie - działa
3. kupiłem zamiennik za 150 zł - auto odpala ale po 6 sekundach czasami za 3 razem.
Dalej do diagnosty bo może błąd jakoś blokuj odpalanie, po drodze miłe zaskoczenie
spalanie spadło o 1l
Diagnosta skasował, błąd wyskakuje , mówi ze to przez nie oryginalny czujnik, cóż...
Kupiłem nowy czujnik położenia wałku rozrządu w aso 330 zł ;///
I znowu do diagnosty na skasowanie, po skasowaniu wyskakuje a auto cały czas ledwo odpala.
Diagnosta mówi, że rozrząd przestawiony - nie chciało mi się w to wierzyć , bo przecież przed wizytą all było dobrze tylko dużo palił...
Pojechałem gdzie indziej na diagnostykę, - tym razem lepszą bo komp boscha
a z tego co widziałem to w getzie moim dużo podzespołów boscha jest.
Sprawdzamy: błąd jest- tym razem błąd wałka rozrządu/ brak synchronizacji z wałem korbowym, sprawdzamy prąd, przewody, czujnik halla wykluczony, parametry, ciśnieni paliwa, wszystko w normie, i nagle test kompresji na cilidnrach 1 -220 2 - 223 3 - 0

Co teraz HELP !!!
