Witam wszystkich,
Przed chwila Accencik nieco mnie postraszył. Zatankowałem sobie vervy i - jak wiadomo - chciałem sobie potestować co to daje

Niestety po dociśnięciu gazu i dojściu do 5,5 tys obrotów auto nagle szarpnęło (jakby dostało dodatkowego "kopa") i pod maską coś zaczęło cholernie się tłuc. Pierwsze wrażenie zatarłem panewkę korbowodową. Po chwili doszedłem jednak, że to bardziej jakby coś sie urwało.
Zatrzymałem się, ale zanim otwarłem maskę odgłos ustał całkowicie.
Najdziwniejsze jest w tym to, że mam wrażenie jakby auto po tym chętniej zbierało się na wysokich obrotach niż przed tym wydarzeniem!
Dokręcałem się kilka razy do takich obrotów i cisza (no relatywna do całości pracy silnika w accencie ).
Macie jakiś pomysł co było przyczyną tych dźwięków?
Obstawiałem najpierw pompę wspomagania, ale wspomaganie działa ok, pompa nie cieknie.
Potem sprężarkę klimy, ale jak wyżej.
Teraz myślę, że może to rolka napinająca rozrządu - możliwe, żeby wcześniej np za bardzo hamowała pasek i teraz ją np szlag trafił?
Ostatnie co przychodzi mi do głowy to pompa wody, ale gdyby to była przyczyna to przez ten dystans jaki przejechałem auto już by się gotowało.