no i aku mi padło...
po kilku latach bezproblemowego używania padł...
we wtorek o świcie - nie zapalił, no coż, stwierdziłem że do pracy pojadę autobusem...
po południu podszedłem do samochodu - i odpalił od razu
zadowolony w środę sobie pojeździłem - też odpalił bez problemu - ale dziś, w czwartek rano nie chciał zapalić, po południu również nie chciał...
stwierdziłem więc że ok, czas na nową bateryjkę
zamówiłem jakąś 95 Quek czy coś takiego
i nasuwa mi się pytanie
nad moim akumulatorem w samochodzie jest coś co ogranicza do niego dostęp.. nie wiem co to zamontowane jest do plastyków w połowie składa się z dość szerokiej rury...
jak wymienić akumulator nie rozwalając czegoś?
(tak nie znam się na tym, tak mam 2 lewe ręce, w silniku jedyne co robię to sprawdzam olej i dolewam płyny)
tak wiem, że zrobi to pewnie każdy mechanik, ale do warsztatu jednak trzeba dojechać, bez wymiany akumulatora nie dojadę... czyli muszę zrobić to sam
ktoś wie jak się do akumulatora dostać, nie rozwalając wszystkiegto po drodze?