Witam Szanownych Forumowiczów!
W moim autku po roku użytkowania (auto mam od nowości) zauważyłem spadek wydajności klimatyzacji. Objawiło się to niedawno przy niskich temperaturach + deszcze + 3 osoby (przy komplecie jest tragedia). Po wejściu do zaparkowanego samochodu na dworze szyby momentalnie parowały, a załączenie klimy nie dawało takiego rezultatu jak wcześniej - nowe auto, a ja stałem jak sierota ok. 5 min zanim szyby odparowały. Pojechałem do ASO i stwierdzono, że w sumie wszystko jest OK, zaczyna chłodzić (ale różnicę było czuć dopiero po ok. 5 min.). Zrobiono później nawet pomiar powietrza z wentylatorów i było ok. 2 stopni. Nie wiem ile było stopni na hali, ale chcę zaznaczyć, że parę minut wcześniej samochód był również sprawdzany przez ok 15 min. Na moją prośbę pomierzono ciśnienia (niskie ok. 2 bar, wysokie 6 bar). Stwierdzono, że super nie jest (mogłoby być lepiej), ale na gwarancję to się nie kwalifikuje. I jedyne co mogą zrobić to sprawdzić jeszcze ilość czynnika, aczkolwiek ciśnienie nie wskazuje żeby go brakowało. Jeśli już coś będzie brakować, to nie dużo. I teraz to co mnie trochę zaskoczyło: jeżeli czynnika będzie brakować niedużo, np. 30g to ja za to płacę (ok. 200PLN), jeżeli ok 200-300g to zrobią to na gwarancji. Czy spotkaliście się z taką sytuacją, żeby przy aucie na gwarancji płacić za sprawdzenie i uzupełnienie czynnika (w niewielkiej ilości)? Na razie zrezygnowałem, ponieważ się umówiliśmy że jeszcze chwilę potestuję klimę(chociaż to już robiłem).
Nie mniej jednak, jak dla mnie to nie była nawet pełna diagnostyka. I dlaczego miałbym płacić za nią, nawet jeżeli wiąże się to z opróżnieniem układu i ponownym uzupełnieniem. Przy całej sympatii dla serwisanta wydaje mi się to trochę dziwne.
I jeszcze jedno pytanie: czy jest ktoś w stanie zweryfikować te ciśnienia, szczególnie wysokie? Bo tu sam serwisant miał odrobinę wątpliwości.
Pozdrawiam