[Elantra XD] [Elantra XD] Piski i buczenie w kole.

[tekla]

Dzisiaj na trasie auto robiło mi koncerty.
Przy prędkościach 70-90 (w sumie nie wiem czy dalej, po prostu szybciej nie jechałam) słyszę bardzo wysoki, ciągły pisk dochodzący z prawej strony auta, chyba tylne koło.
Piszczy przy jeździe prosto i ujawnia się dopiero po przejechaniu jakiś 20 km.

Do tego, kilka razy wydało to też inny dźwięk, dużo niższe wycie/buczenie - kiedy zwalniałam puszczając pedał gazu, ale nie hamując hamulcem.

Powiedzcie mi, mądrzy ludzie, co to może być i ile będzie kosztować?

Klocki? Wiem, że klocki mogą zacząć wyć niedługo, bo są na wykończeniu. No ale nie dzieje się to przy hamowaniu.
Może coś się zapiekło?
Albo łożysko? :/

[IgoReCzeK]

Witam. Z przykrością podejrzewam, że są to tylne łożyska (piasta). Uszkodzenie może objawiać się piszczeniem przy jeździe na wprost lub mruczeniem przy jeździe na zakrętach, przy czym mruczenie jest zależne od prędkości obrotowej koła i im większa jego prędkość, tym mruczenie jest bardziej dokuczliwe. Nic więcej bez zobaczenia nie da się stwierdzić. Obecnie można kupić zamienniki oryginalnych piast, tylko trzeba pilnować, by dobrano Ci taką z ABS'em, bo z tego co pamiętam, to masz na wyposażeniu. Orientacyjny koszt naprawy do 400-500 PLN. Pozdrawiam Igor.

[tekla]

Byłam u Cieplaka. Powiedział, że za wiele po oględzinach nie wie, ale widać, że klocki są do wymiany, więc wymieniamy. I że myśli, że to powinno załatwić sprawę. Przy wymianie pooglądają wszystko jeszcze dokładnie.
No mam nadzieję, że to da radę...

[IgoReCzeK]

Witam. Oby to były zużyte szczęki hamulcowe, bo to opcja zdecydowanie tańsza.  ;-)

[speedmaster]

u Cieplaka fajne jest to, że nigdy nie wymieniają czegoś niepotrzebnego. Lepiej zostawić u nich auto na dłużej żeby dokładnie zbadali co i jak, i mieć naprawione tylko to co potrzeba, a nie pół auta przy okazji  :roll:

[tekla]

Moi rodzice znają go od studiów, u niego 15 lat temu kupiliśmy Cętkę i od zawsze wszelkie naprawy też u niego załatwiamy. Bubla nigdy nie było (:

[ Dodano: 2011-12-12, 09:03 ]
Na szczęście to były tylko klocki. Wymienione i już jest w porządku (:

[marsmi84]

ja miałem lepszy przebój...wleciał mi między osłonę od tarczy a tarczę z przodu w landrynie kamyczek taki co miecio i zdzisio sypią przy łataniu dziur lepikiem...dźwięk przerażający...panika i co tylko... ponad 100km od domu...zdjąłem koło zacisk hamulca... założyłem i jadę...a tu dalej jęki umarlaka...no i znów to samo...koło-zacisk....kiedy już naprawdę się przyjrzałem to było śmiechu na pół dnia...pzdr...