Forum > Santa Fe SM

[Santa Fe SM] Wentylator nawiewu - jak wymontować i przesmar

(1/2) > >>

volcan:
Wentylator nawiewu zaczął dzisiaj mocno hałasować - dźwięk jest taki, jakby się zacierał. Przypuszczam, że trzeba będzie go wymontować, przesmarować ułożyskowanie i zamontować z powrotem. Pojawia się jedynie pytanie - jak go wydłubać bez narobienia szkód? W Matizie (też koreańczyk :-) ) wystarczyło odblokować dźwigienkę z boku zespołu wentylatora i go lekko przekręcić i zostawał w ręce. W Santa Fe SM będzie to też taka prosta sprawa?

No i kolejna sprawa - jak już będę go miał w rękach - na co patrzeć, jak dostać się do ułożyskowania i czym przesmarować?

Auto przed liftem, "wysoki" filtr przeciwpyłkowy, klimatyzacja automatyczna.

kosmos2011:
http://hyundaiklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2629&highlight=dmuchawa

volcan:
Dzięki śliczne - jesteś prawdziwym guru Hyundaiowym :-)

Szukałem tagów typu "nawiew, wentylator" itp. :) Zapomniałem, że nazywa się to też dmuchawą - no i naturalnie pojęcia nie miałem, że Hyundaie są składane z klocków i w różnych autach są podobne lub identyczne części.

Edit: Jeszcze jedno pytanie - czy wentylator (dmuchawa...) jest identyczny w wersjach: europejskiej kontynentalnej, angielskiej, amerykańskiej? Myślałem nad zakupem dmuchawy używanej - są dostępne w niezłych cenach - i zregenerowaniem jej na spokojnie - potem szybki "pit stop" - przerzucenie zregenerowanej za oryginalną, regeneracja i np. giełda HKP dla kolejnego potrzebującego :-)

kosmos2011:
Amerykański będzie pasować jeśli chodzi o angielski to mam wątpliwość.

volcan:
Dmuchawa wymieniona - kupiłem nowy zamiennik (co gwarancja, to gwarancja...). W aucie zrobiło się ciszej (nawet nie wiedziałem, że stary tak już szumiał...), lepiej działa nawiew i ogrzewanie.

Po wymianie (kilka lat temu) dmuchawy w Matizie myślałem, że i w Santku będzie podobnie łatwo (tam wentylator demontuje się bez użycia narzędzi - jest blokada, którą się zwalnia, całą dmuchawę przekręca i wyskakuje ona z zaczepów. Tutaj teoretycznie sprawa jest prosta - niby jedna wtyczka, 3 wkręty, ale...

De facto żeby wymienić wentylator trzeba zdemontować schowek przed pasażerem - teoretycznie dałoby się chyba tego uniknąć, ale nie znam nikogo, kto byłby w stanie się tak wygiąć, żeby dosięgnąć do wszystkich wkrętów. Czyli po kolei - odkręcamy i wyciągamy "trójkącik" po prawej stronie schowka, uwalniamy schowek z zaczepów ściskając go po bokach, wykręcamy ramkę schowka, odkręcamy schowek. Potem od razu odkręcamy mocowanie złączek kabli - widać je po wyjęciu schowka (mocowanie - kawałek metalowego płaskownika - zasłania jeden z wkrętów mocujących wentylator). Odpięcie rurki chłodzenia silnika wentylatora, wtyczki zasilającej to sprawa na tyle prosta, że nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Potem odkręcamy trzy wkręty mocujące wentylator, wysuwamy go, nowy montujemy, przykręcamy itp. - całość operacji jak przy demontażu, tylko w odwrotnej kolejności.

Brzmi to wszystko tak, jakby cała operacja była bardzo prosta - tak na 15 minut z przerwą na kawę / piwo. De facto jest to po prostu dramat. Mordowałem się z tym ponad 2 godziny (w tym 40 minut próba odkręcenia jednego wkręta, 40 minut próba zamontowania wentylatora). Wygląda na to (w sumie to nic dziwnego...), że wentylator wjeżdża w fabryce do auta razem z całym zespołem nagrzewnicy. Żeby wyjąć stary trzeba po pierwsze odkręcić wszystkie trzy wkręty - dwa z nich to nie problem, trzeci - najbliższy nadkola prawego koła - jest w takim miejscu, że nie da się podejść ani wkrętakiem (próbowałem kilka rozmiarów), ani grzechotką z bitem - jedyna możliwość to wałek giętki - ale też nie jest łatwo. Teraz - mamy odkręcony wentylator, jakoś udaje się go wyciągnąć (z ogromnym trudem), chcemy zamontować nowy i zonk. Nie da się go włożyć po prostu od dołu - ze względu na brak miejsca (ściana grodziowa, nadkole) wciska się go do otworu montażowego pod kątem (więc po prostu nie chce przejść przez okrągły otwór). Poradziłem sobie tak, że wyciąłem fragment wygłuszenia na ścianie grodziowej - zyskując tym samym około centymetra - i wcisnąłem wentylator na siłę (podpowiedzi poniżej) - kiedy w końcu wskoczył na miejsce, myślałem że z radości zacznę biegać po ścianach :-)

Kilka porad dla wymieniających wentylator - dobrze jest nowy trochę podgrzać (np. na grzejniku itp.), aby tworzywo wiatraka troszkę zmiękło, pomaga posmarowanie krawędzi otworu montażowego gęstym olejem (nie smarem nawet - miałem przepracowany olej pod ręką) oraz lekkie pokręcanie wentylatorem "z włosem" łopatek. Nie ma sensu odkręcanie widocznych śrub obudowy nagrzewnicy - i tak nie drgnie ;-) Najgorszy wkręt mocujący wentylator (ten w "ślepym zaułku" przy nadkolu) najlepiej jest zacząć wkręcać stosując tulejkę z np. taśmy izolacyjnej - magnetyczny bit nie wystarcza - miejsca jest tragicznie mało, nie da się wkręcać widząc wkręt, nie da się nawet "po palcu"... Wygląda to tak, że nasadzamy wkręt na bit wraz z przejściówką, całość okręcamy 2-3 razy taśmą izolacyjną (lub inną - z izolacyjnej najłatwiej potem wyciągnąć wkręt) - przyklejając wkręt do narzędzia. Wystarczą 2-3 obroty, żeby potem móc się normalnie pomordować z wkręceniem (tj. wkręt nie będzie wypadał co chwilę z otworu).

Wycięty fragment wygłuszenia wkleję jutro na taśmie piankowej - dzisiaj już nie miałem siły na taką zabawę :-)

Ręce mam w takim stanie, jakbym próbował pobawić się z małym stadem dzikich kotów zamkniętych w kartonie...

Acha - w razie początkowych niepowodzeń nie dzwońcie po złomiarzy z lawetą, nie oblewajcie auta łatwopalną substancją i nie podpalajcie go, nie sprowadzajcie na pracowity, acz obdarzony drobniutkimi dłońmi naród koreański żadnej klątwy...

PS Miałem ambitny plan zrobienia fotorelacji, ale ze zrozumiałych względów odpuściłem sobie...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej