Problem w tym, że jak Tobie się urwie choć jedna końcówka świecy, to sam we własnym zakresie będziesz musiał się męczyć, żeby ściągnąć głowicę, wydłubać wszystko, potem przeszlifować i poskładać do kupy, wymieniając przy tym co niezbędne uszczelki. Wyjdzie może taniej, ale narobisz sobie bigosu i stracisz gwarancję na silnik. No ale jak się uda, to masz kilka stówek w kieszeni - Twój wybór. A świeczka lubi się czasami zapiec, więc masz czterokrotnie ruletkę z 80% prawdopodobieństwem powodzenia.
Ale najpierw po 1 - trzeba zrobić test świec żarowych (kosztuje kilkadziesiąt zł z pamięci mówiąc) zanim zacznie się cokolwiek dłubać
Po 2 - czy po dłuższym postoju jak już odpalisz, masz chmurę białego dymu za sobą w pierwszej chwili, czy tylko po prostu długo odpala?
Ale jeżeli auto ma tylko trochę ponad rok i niewielki przebieg, to bym się już kłócił o gwarancję.