Przyglądamy się bliżej modelom i30 i i40 sedan.
Jak już wielokrotnie pisałem, postęp koreańskich marek jest zadziwiająco szybki. Nie dziwcie się zatem, że z dużym entuzjazmem reagujemy nawet na krótką możliwość podejrzenia nowych modeli. W końcu nigdy nie wiadomo, czym nas zaskoczą. Gdy tylko nadarzyła się okazja, by zobaczyć jeszcze przedprodukcyjny egzemplarz modelu i30, czym prędzej popędziłem do garażu polskiej siedziby Hyundaia.
Zdjęcia modelu nowej generacji są dostępne już od jakiegoś czasu, więc trudno tu mówić o zaskoczeniu stylistyką. Na żywo auto wygląda całkiem nieźle, ale szczerze mówiąc nie powala na kolana. Na pewno wygląda ciekawiej niż na przykład Toyota Auris, ale do polotu Alfy Romeo Giulietty sporo mu jeszcze brakuje. Nie twierdzę jednak, że nie może się podobać.
Bardzo przyzwoicie wypada natomiast wnętrze. Cała górna część deski rozdzielczej, panele drzwi i inne elementy znajdujące się blisko rąk i oczu kierowcy wykonano z tworzywa bardzo dobrej jakości, miękkiego i przyjemnego w dotyku. Sama stylistyka, bezpośrednio nawiązująca do większego i40, również wypada nieźle. Można powiedzieć, że samochód wygląda wręcz elegancko.
Największe wrażenie zrobiło na mnie dopracowanie detali. Drzwi zamykają się przy użyciu minimalnej siły i wydają przy tym cichutki, ale przyjemny dla ucha dźwięk. Dźwignie, pokrętła i inne elementy poruszają się z należytym oporem, bez nieprzyjemnego luzu. Szczeliny montażowe są naprawdę minimalne. Krótko mówiąc, całość robi naprawdę solidne wrażenie, jakiego nie powstydziliby się nawet Niemcy.
Jeśli układ jezdny będzie równie dopracowany jak jakość, to nie widzę przeszkód, aby nowego Hyundaia stawiać na równi z wyznaczającym standardy w tej klasie Volkswagenem Golfem. Jedynie wybór wersji silnikowych nie będzie tak duży. Na razie do dyspozycji będą auta z benzynowym silnikiem 1,6 oraz dieslem 1,7 CRDI; obydwa motory będą dostępne w kilku wariantach mocy.
Równie pozytywne wrażenie zrobił na mnie model i40. Zresztą pisałem już o tym przy okazji jazdy autem z nadwoziem kombi (patrz tutaj). W wypadku sedana tym, co najbardziej zwraca uwagę, jest niebanalna stylistyka. Kształt nadwozia jest bardzo zbliżony do czterodrzwiowych coupe i faktycznie może zwracać na siebie uwagę na ulicy.
Widać, że projektantom zależało, aby auto wyglądało na ekskluzywne. Nawet gdy wybierzemy wersję z 2-litrowym silnikiem benzynowym, pod tylnym zderzakiem otrzymamy dwie imponujące końcówki układu wydechowego, których nie powstydziłby się nawet samochód z potężnym motorem V6.
Nowe modele będą dostępne w salonach sprzedaży w marc. W niektórych miejscach już można składać zamówienia. Dokładne ceny poznamy niedługo. Najprawdopodobniej najtańszy i40 sedan będzie kosztował około 80 tys. zł, a najtańszy i30 - od 52 tys. zł.
Źródło: www.autokrata.pl