hmmm.... dało mi to do myślenia, bo w moim antosiu jest podobnie... prawy stoi jak wryty i się nie rusza, podczas gdy lewy śmiga góra-dół. Wyc polega na tym że zdejmowałem kiedyś tę lampę i nie przypominam sobie, żebym tam widział jakiś silniczek... trzeba będzie się mu bliżej przyjżeć przy najbliższej okazji...