Autor Wątek: [Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem  (Przeczytany 3690 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

OlafLarry

  • Gość
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« dnia: 07 Sierpień 2014, 20:11:10 »
Od kilku tygodni mam problem - na biegu jałowym dosyć mocno szarpie w sanciaku silnikiem. Nie ma znaczenia czy zimny czy ciepły. Przykładowo odpalam, nie szarpie, przegazuję zaczyna szarpać (obroty te same) jak się zatrzymam raz szarpie a raz nie... Dwumasa wymieniana 2 lata i 20 tys km temu.... Macie jakieś pomysły?

Offline vanhelsing

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 409
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Sierpień 2014, 20:26:50 »
Wtryski

martinez98

  • Gość
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« Odpowiedź #2 dnia: 07 Sierpień 2014, 21:17:51 »
Jakieś błędy, odczyt wartości na OBD? Filtry wymieniane?

kamil3239

  • Gość
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« Odpowiedź #3 dnia: 08 Sierpień 2014, 12:09:28 »
popatrz przewody,czy gdzieś nie łapie lewego powietrza. A jak poduszki silnika?

Speedy112

  • Gość
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« Odpowiedź #4 dnia: 08 Sierpień 2014, 17:41:10 »
Pierwsze to sprawdź autko na kompie co tam wyskakuje. Na mojego nosa to wtryski lub czujnik na listwie. Poduszki silnika bym wyeliminował gdyż szarpał by tylko przy dodawaniu gazu i we na mocnych wybojach, choć i tak bardziej rzucało by silnikiem niż szarpało. Ciężko gdybać kolego. Napisz jeszcze coś więcej, może jakiś check wywala albo inne towarzyszące objawy? Czy silnikiem zarzuca na biegu jałowym tak jakby zaraz miał zgasnąć (coś jak by brakowało paliwa) ?

OlafLarry

  • Gość
[Santa Fe SM] Szarpanie silnikiem
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Sierpień 2014, 11:26:20 »
Dzięki wszystkim za sugestię - niestety w ostatnich dniach nie miałem czasu zajrzeć pod maskę - praca praca i jeszcze raz praca.  Sezon w pełni... Jedyne co mnie zdziwiło to musiałem teraz wybrać się w trasę i pomyślałem sobie że zatankuję "lepsze" paliwko i na BP nalałem mu ultimate - i co dziwne po dojechaniu 100km do Krakowa - po przez cały dzień jeżdżenia po mieście jak ręką odjął - a w drodze powrotnej znowu się zaczęło...