Siemanko
Ostatnio po trasie Wrocław - Berlin - Trzebiel na ostatnim odcinku już do Wrocławia umarła cała kopułka zapłonowa - wyrobiona i do tego połamana - wymieniona na praktycznie nieużywany zamiennik wożony w bagażniku przez mechanika - ja tylko stałem i marzłem
Problem pojawił się zaraz po tym fakcie, znacząco wzrosło spalanie, na tyle, że pod Legnicą musiałem dolewać - a wcześniej podczas jazdy do Niemiec na umierających częściach, mega mrozy (w połowie stycznia ten okres) spalanie było wzorowe.
Później już w mieście zauważyłem, że gdy hamuję silnikiem na każdym biegu (dla każdego biegu prędkość jest inna - odpowiednio wyższa im wyższy bieg) samochód szarpie i skacze zaraz po puszczeniu gazu, a po chwili gdy przetrzymuję go na tym skakaniu praca silnika wraca do normy i można nim spokojnie hamować do zatrzymania. Dodatkowo na jałowym silnik chodzi nierówno, nie to żeby wahania były bardzo wysokie albo samochód się dławił, ale chodzi raz wolniej raz szybciej.
Dodam, ze szarpanie "na biegu" dzieje się cały czas, a na luzie dopiero na ciepłym silniku bez ssania. No i podczas przyspieszania idzie jak burza po wymianie całej kopułki, tutaj problemów nie ma.
Amortyzacja pod silnikiem jest ok, świece wymieniane były we wrześniu, ze 2 tysiące może zrobiłem od tamtego czasu.
Silniczek krokowy? Sonda? Odnośnie sondy, to orientujecie się może jaka powinna być prawidłowa rezystancja na sondzie (czy co tam się mierzy, kompletnie się na tym nie znam:)) w Atosie? Znajomy mechanik, powiedział, że w ten sposób też można sprawdzić sondę czy jest ok i by mi to zrobił za dobre słowo, niż żeby płacić komuś za podłączenie do komputera i niekoniecznie się czegoś dowiedzieć.
Jeżeli macie inne propozycje co to może być to chętnie wysłucham
Pozdrawiam i z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc