Witam wysąpił u mnie chyba problęm z napędami??? ale opisze sytuacje która mnie zmartwiła :-(
Skręcając w lewo z ulicy pod wzniesienie ( dość strome!) śniegu ok 45 cm. Nie włączając 4WD loc i nie wyłączając TSC bieg 1 i ruszam pod górę, auto nagle zaczęło słabnąć i się dusić jak by mu mocy brakowało, myślę że załączyła się kontrola trakcji i stąd te objawy, ale po dodawaniu gazu poczułem swąd palonego sprzęgła i tu zacząłem się martwić. Zatrzymałem się wyprostowałem koła i nie wyłączając i włączając żadnych przycisków 4WD i TSC podjechałem powolutku ( brak smrodu palonego sprzęgł). Następnie wycofałem zatrzymałem się na wzniesieniu wyłączyłem tylko TSC i najpierw przyczepność zerwały przednie koła a następnie dopiął się tył koła obracały sie zmiennie po jednym na osi czyli jest ok tak??? i również podjechałem ale już nie było czuć tego palonego sprzęgła. Znów to powtórzyłem tylko włączyłem 4WD , TSC wyłączony i ato podjechało ale bez jakiejkolwiek poprawy, dodam że na wyświetlaczu po zał. 4WD nie było kontrolki :shock: TSC była. W tym dniu było -4 a dzień wcześniej na + i mokry śnieg, mogło coś przymarznąć :?: :?: :?:
I tu moje pytanie do Was, czy mieliście podobną sytuację i co to może być przyczyną że czuć sprzęgło?
Czy po załączenie 4WD loc napędy powinny inaczej "ciągnąć" chodzi mi o to czy będzie blokowało koła na którejś z osi??? W zeszła zimę załączyłem w celu sprawdzenia 4WD loc i kontrolka była, ale nie używałem tego przycisku bo warunki nie były ciężkie.
Pamiętam że miałem jeszcze taką sytuacje tylko że latem holowałem na lince niewielką osobówkę (1,2T) i hyundai właśnie też zaczął mi słabnąc jakby brakowało mu mocy a o zerwaniu przyczepności nie ma mowy bo jechałem po asfalcie.
Z góry dziękuje za pomocne podpowiedzi ;-)
pozdrawiam