Witam. To mój pierwszy post na forum i odrazu proszę o pomoc <zawstydzony>
Jakiś czas temu w mojej lantrze(93, 1500) zaczęło szumieć łożysko z tyłu-prawe. Sprawa prosta: łożyska kupione w serwisie, wymiana u mechaniora i z tyłu cisza. Trochę mnie niepokoiło to, ze trochę sie grzało koło ale myślałem, że może taka uroda, może trochę mocniej chamuje.. A tu po 1000 km. na utostradzie łożyska spuchły zablokowały koło i się rozleciały... Dobrze, że jechałem prawym pasem ok 100 to udało mi się go opanować. Wstępna diagnoza była taka, że mechanik za mocno dociągnął. Jak do niego pojechałem z resztkami po łożysku to powiedział, ze nie wie co sie stało bo w moim typie luzu na łozysku się nie reguluje, że tam sie dociąga do oporu... No ok. Kupione nowe łożyska (już nie w serwisie) wymiana i znów się grzeje i czuć różnicę w toczeniu się kół (lewe ze starymi łożyskami kręci się dużo lepiej) i prawe koło znów się bardziej grzeje. Pojechałem do innego mechaniora i on potwierdził to co powiedział poprzedni :"to się dociąga do oporu i nie trzeba zabezpieczać nakrętki bo to prawe koło i prawy gwint". I, że wszystko jest ok. Nie wiem już co robić bo lubię ten samochód ale zaczynam się bać nim jeździć...
drugi problem to trzymające zaciski z przodu. Tłoczki wyciągnięte i wyczyszczone, płyn wymieniony, przewody elastyczne nowe a tu po przejechaniu kilku kilometrów i kilku solidnych hamowaniach czuć, że autko trochę słabsze a na niewielkich wzniesieniach gdzie powinien się staczac to stoi jak wryty. Tarcze też widać , ze są przygrzane (grafitowy kolor)/ Może gdzieś mi się układ zapowietrza bo przy wyłączonym silniku jak kilka razy
(3-4)depnę hamulec to pedał rośnie. Czy to może być sednem problemu? Ale ubytku płynu nie zauważyłem. Na biegu jałowym jak nacisne hamulec to auto nie gaśnie ale obroty spadają o ok 50-100(ale n ie wiem czy to nie wina krokowca). Już sam nie wiem co myśleć...
Pozdrawiam i dziękuję za ew. porady :-)
Piotr