Dość miękkie ale nie kiepskie....
Jak wali i stuka to nie jest ok. Co to za bzdury... Jak mikser miał jako nowy pokrywkę a teraz nie ma ale dalej miksuje tyle że chlapie na wszystkie strony to jest ok ? Bo się nóż kręci w środku ?
Tak się składa, że miałem przyjemność sprawdzić obszernie tą stronę elantry XD w liftbacku z 2001 roku której boją się w większości ludzie - czyli spód i zawieszenie. Zadbane egzemplarze stoją jak marzenie. Podłoga zdrowa, zero naciapranej dodatkowej antykorozji, progi prościutkie, a zawieszenie w większości na oryginalnych jeszcze częściach.
W porównaniu do poprzedniego modelu zmieniono trochę wahacze przednie i ich mocowania co pozwala na dłuższą bezawaryjną eksploatację. Nie wiem jakim cudem ale łączniki fabryczne stoją jak wryte i ani grama luzu.
Najprostszym sposobem aby sprawdzić nie jest pytanie - co to może być tylko trzeba to sprawdzić. Na stacji doiagnostycznej nigdy nie powiedzą Ci, że luz na niecieknącej, szczelnej maglownicy dyskwalifikuje auto na przeglądzie a to stuka podczas gwałtownych zmian nawierzchni a na płynnej nie daje o sobie znać zwykle. Zużytych łączników zwykle nie wyłapiesz na prowadzeniu auta ale po denerwujących stukach - krótkich, metalicznych. Podobnie z przodu. Ale z kolei gumy drążków już dają głuche bębnienie, tłuczenie. Tuleje wahaczy raczej dają znać o sobie porządnym waleniem od spodu.
I bez jaj. Jak to musisz się przyzwyczaić ? Do walenia zawieszenia ? Jak miałem dziurę w tylnej belce też auto jeździło normalnie, kwestia była tylko kiedy będzie wypadek....
Hmmmm. Kiepsko było się przyzwyczaić...
Niektórzy ludzie bagatelizują różne stuki. A tak się okazuje, że np. zużyty drążek stuka ale auto jeździ. I stukał będzie, aż się urwie. Jak się urwie to jedno koło skręci np. w lewo a drugie jak chce. Jeśli chcesz opis odczuć jakie występują podczas urwania drążka to proszę bardzo. Przeżyłem, udało mi się ale kolejnemu może niekoniecznie... A jeździłem z uszkodzonym drążkiem tylko kilka dni...
Jak dziecko płacze to daje znać że coś mu jest nie tak, auto podobnie... Radzę się zainteresować a nie liczyć na efekt placebo.
"Nie" z czasownikami osobno! Tekla