Dzisiaj właściciel warsztatu oddał mi całą kasę.
Okazało się, że chłodnica, którą wcześniej kleił i zapewniał, że jest sprawdzona pod względem szczelności, a następnie napełniał czynnikiem cały układ - ciekła <piwo>
No i tutaj moje małe zwycięstwo, bo już byliśmy daleko, miałem wymieniać zawór rozprężający, osuszacz i chyba dalej by mnie drążył. Gdy bym się nie uparł, żeby zdjąć zderzak i sprawdzić jeszcze raz chłodnicę. Na szczęście czynnik był z barwnikiem i dało się zauważyć wyciek/i, w tym momencie to już byłoby za dużo straty dla warsztatu i zdecydował się oddać kasę. No i chyba dobrze, bo wymienię chłodnice na nową i chyba mnie w najbliższym czasie nie zawiedzie.
Pozdrawiam