Od 2 dni zaobserwowałem dziwny objaw w moim autku - niestety tylko z efektu widocznego na kostce przed domem a sytuację kiedy to powstaje poskładałem z opowieści szczegółów tego co robi moja małżonka.
Otóż po odpaleniu zimnego silnika (nic się nie dzieje), po tym jak pochodzi 30sek-1min. (cofnięcie 15-20m, zawrotka, cofnięcie kolejne 10-15m) zgasi się go i odpali ponownie po krótkim czasie (może 2-3 min - czas na powrót do domu po dziecko, wpięcie fotelika) to "splunie" z rury wydechowej. Skąd pewność, że to właśnie wtedy pluje - miejsce powstawania rozbryzgu (nie tam gdzie stoi zaparkowany a tam gdzie małżowina zatrzymuje się żeby malude zapakować - czyli tuż przed drzwiami).
To "splunięcie" jest wielkości około 20 cm długie i 10 cm szerokie (taki rozbryzg). Nie jest to raczej olej ani ropa, bardziej sadza czy coś smolistego raczej nie płynne ale też nie całkowicie suche, bo rozbryzg na kostce betonowej po przetarciu butem rozmazuje się (nawet po kilu godzinach - olej, ropa itp. od razu wsiąka w beton i rozmazać się go nijak nie da).
Jedyne co ostatnio zrobiłem - wymieniłem filtr powietrza (poprzedni był delikatnie mówiąc - zawalony). Innych problemów nie zauważyłem (nie kopci, spaliny przejrzyste, lekko tylko "pachnące" dieslem... stan płynów - olej i chłodnicy - nie zmienia się, pod samochodem sucho i czysto - odprowadzenie wody ze skraplacza klimy pomijam, bo z tego przez kilka minut potrafi prawie że ciec). Podejrzewam zawalony zawór EGR, który się otwiera (albo i nawet został w jakiejś pozycji), a że nie zdąży przepalić bo zaraz jest gaszony silnik - to przy odpaleniu wypluwa sadzę.
Co sądzicie o moim podejrzeniu, czy może macie jakiś pomysł zanim zacznę grzebać?
P.s. przeszukałem forum i archiwum, ale nie znalazłem niczego pasującego.