Moje też jeździ. Nie stoję u mechanika czekając na cuda i modląc się do Boga, zeby to było to...
Jak widzę nieraz nowe paski odjeżdżające z myjni na lawecie to mnie aż rozsadza ze śmiechu albo latający dookoła jak mrówki po całym parkingu sąsiedzi jak żebracy z kablami w dłoni i hasłem: pożycz pan prądu, pożycz prądu... bo muszę szybko do roboty.
Za dużo wsadziłem w to auto aby już teraz z nim się żegnać
, zwłaszcza że problem został szybko rozwiązany. Winę ponoszą klocki które dzięki mnie oczywiście - praktycznie już nie istnieją.
A kwestia niedawnego złego ustawienia geometrii auta i nierównego skrętu w obie strony - też zażegnan
a - D. Misiek ustawił odpowiednio drążki i końcówki dzięki czemu warsztat zbieżność ustawił po 30 minutach dosłownie - wykonując słownie - dwa obroty kontr-nakrętką przy końcówkach. A teraz
niuanse:Drążek był założony odpowiedniej długości. Geometrię ustawiał jakiś młokos w wieku lat 18 chyba
, więc niestety nie zrobił tego porządnie. A sumując wszystko - magiel nie był nawet dotknięty (a ponoć był regenerowany - bzdura) - i uwaga - dla megafachmana ustawiającego zbieżność - drążek był jeden za krótki (był dobry) to wiecie co zrobił ? Na gwint poprzez który wkręcany jest drążek do końcówek magla była nakręcona nakrętka - ot tak aby drążek stał się dłuższy i mniej się wkręcił w stronę magla. Brawo -
po prostu profeska w każdym calu.
ed. błyndy, Panie! (; tekla