Nie wiem kolego felkner, co Ty chcesz właściwie udowodnić? Że tańszego paliwa sprzedaje się więcej niż droższego? No jasne, że więcej. Tak jak tańszych aut sprzedaje się więcej i tańszej kiełbasy też sprzedaje się więcej niż droższej, co nie znaczy, że jest ona lepsza. Jest TAŃSZA. Ale do nakarmienia bezpańskiego psa w zupełności wystarczy. Dziecku bym jej nie dawał.
Do tego porównujesz eksploatację kilkunastoletniego auta, ciężarówek i maszyn budowlanych do nowych downsizingowych diesli. Ciężarówki (szczególnie paroletnie), maszyny budowlane mają silniki, które zmielą prawie wszystko, nie ma żadnego sensu lać im najdroższego paliwa, o ekonomii nie wspominając. Natomiast dla delikatnych wyżyłowanych nowych osobówek o małych pojemnościach i dużych mocach już to obojętne nie jest.
Nie wiem też, czemu tak się uparłeś na te własności smarne paliwa. Od smarowania są smary i oleje a paliwo ma się spalać. Piszesz, że jak wlejesz tańszego paliwa to zostaje Ci na olej. Analogicznie możesz kupić najtańszej kiełbasy, to zostanie Ci na flaszkę. Dla mnie bez sensu. Podsumowując ten wywód: lej sobie co chcesz, dolewaj czego chcesz i żyj długo i szczęśliwie. Pozdrawiam.