Forum > Getz

[Getz] Naprawa silnika 1.5 CRDI 3 cyl. 82 KM Proszę o pomo

<< < (2/5) > >>

Hants:
Wymień silnik. Wbrew pozorom, jest to prostsza operacja niż sciąganie głowicy.

Zuzyty silnik daj do obejrzenia jakiemus specowi - wydaje mi się, że go po prostu zatarłeś, a w tym przypadku nie ma prostych napraw - szlif cylindrów, nowe tłoki, pierscienie. Prawdopowdobnie już zatarte panewki... W zasadzie: gdzie nie zerknąć, tam może byc problem którego naprawa bedzie droższa niż wymiana całej jednostki.

kosmos2011:
Na wymianę jest już chyba za póżno to co już zostało niepotrzebnie zainwestowane pójdzie na marne.

Hants:
Turbina i miska jest jak najbardziej do odzyskania :-)

A uszkodzony silnik.. W zależności od zapału kolegi Didus, można sobie kupić 'trochę' sprzętu, mikrometrów i pobawić się w mierniczego.

Didus:
Witam,
Szczerze "Hantas" to nie wiem czy wymiana silnika to prostsza sprawa niż odkręcenie głowicy...?
Powiem Ci że kiedyś mój tato miał warsztat samochodowy i z tego co pamiętam bo nie raz pomagałem mu w zciąganiu głowicy i szczerze to nie było jakimś zadaniem nie do zrobienia no chyba że moje obecne auto getz bardzo odbiega konstrukcyjnie do powiedzmy golfa 2 czy 3.
Wracając do silnika rozumie że wiele elementów mogło się uszkodzić ale to w najgorszej opcji a przecież ten silnik nie stanął do cna zatarty i daje się normalnie uruchomić i nie wydaje też dziwnych dźwięków więc chciałbym wierzyć że uszkodzenia to nie ta najgorsza opcja...
A tak przy okazji to oglądając z ciekawości silniki które można kupić w necie to po prostu mnie przeraża co to jest lub co może być... nie mówiąc o cenie która jest w okolicach 3000zł i to wszędzie opis ze tylko goły słupek.. czyli tak naprawdę nie to co na zdjęciu tylko wszystko co się dało odkręcić z silnika albo oderwać od tego silnika to zostało wykręcone lub oderwane... a na koniec jeszcze umyte karcherem... więc w takiej sytuacji czego można się spodziewać płacąc 3000zł a potem jeszcze może zostać z kupą przysłowiowego złomu zalane wodą i może zardzewiałe... Bo niestety ale prawdy się dowiem dopiero jak wszystko do cna zdemontuje ze swego silnika i zamontuje a ten drugi i potem się okaże że coś nie tak... czy to nie za duże ryzyko za takie pieniądze?
A potem to raczej na pewno nikt nie odda pieniędzy i się wyprze wszystkiego że to niby sam jestem winny bo silnik który kupiłem to była igła i miał 60tyś przebiegu...
Czy nie lepiej nawet jeżeli trzeba kupić komplet nowych pierścieni bo z tego co widzę są osiągalne, czy też jakiś uszczelniaczy itd. i spróbować zrobić...?
Wiem  że najprościej jest kupić kompletny silnik z chodzącego auta ale tu przecież chodzi o koszty i opłacalność tej naprawy a taki silnik to chyba z 7 tyś by musiał kosztować i nawet nikt nie oferuje takiej opcji bo każdy woli porozbierać aby zarobić jak najwięcej.
Dlatego właśnie szukam kogoś na forum kto taki temat przerabiał ktoś kto lubi coś takiego robić kto zna temat i może mi podpowiedzieć jak to zrobić od czego zacząć jak sprawdzić czy to to  czy co innego itd.
Zaznacze że nie chodzi mi o to że to muszę zrobić ten silnik na wczoraj tylko czy jest możliwość naprawy czy może są jakieś niuanse o których się nie mówi a które odradzają na 100% zabieranie  się za coś takiego...
Pozdrawia wszystkich zainteresowanych pomocą i podpowiedzią i oczywiście cenie sobie każdą radę i każde zdanie:)

Zbyszek:
Didus, jeżeli masz w planach pojeździć jeszcze tym autem kilka lat to lepiej zrobić remont. Takie jest moje zdanie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej