Cześć,
kupiłem kilka dni temu Santa Fe automat 2.2. z 2006 r. Poprzedni właściciel uprzedzał mnie, że bardzo rzadko, ale zdarza się, że auto nie reaguje na pedał gazu. Jego lekarstwem na tę dolegliwość było podobno zatrzymanie auta, wyłączenie silnika i jego ponowne uruchomienie. Po tej sekwencji działań podobno wszystko wracało do normy. To bardzo rzadko (podobno raz w roku od trzech lat) własnie mi się przytrafiło (mam staż w prowadzeniu tego auta około 400-500 kilometrów). Ruszając wolno spod świateł (auto zaczęło się toczyć po puszczeniu hamulca), dodałem gazu i lipa... nic, trwało to ze 4-5 sekund (tyle co zdążyłem w panice włączyć awaryjne), po czym moje santa fe szarpnęło ze 2-3 razy i wszystko wróciło do normy... Dodam, że mam tempomat i był w tym czasie uruchomiony (choć w jeździe miejskiej raczej się tego nie zaleca, ale wtedy o tym nie wiedziałem)... Dlatego bardzo interesuje mnie jak rozwiązałeś swój problem, bo jak czytam, to jakoś podobne wydają mi się moje problemy do tego co przytrafiło się Tobie. Będę ogromnie wdzięczny za informację... We wtorek jadę na wymianę rozrządu i kilku drobnych bajerów (łącznik stabilizatora, klocki tył i przewód hamulcowy) więc może zwrócę uwagę magika na "coś" jeszcze.