Forum > Santa Fe SM

[Santa Fe SM] Wypadanie zapłonu 2.7 V6

(1/11) > >>

Lukas6751:
Witam Was serdecznie! Mój post jest desperackim wołaniem o pomoc skierowanym do osób,które znają się na rzeczy. Problem: mój santa fe 2.7 V6 na biegu jałowym pracował "w miarę" równo tzn raz na kilka, kilkanaście sekund obroty spadały mu na ułamek sekundy. Dało się to zaobserwować tylko przy dokładnym przysłuchaniu. Do tego odpalał trochę leniwie czyli trzeba było pokręcić 5-8 sek. Postanowiłem wymienić świece i tak też uczyniłem ale niestety bez rezultatu. Po dwóch tygodniach zaczęło się strzelanie z wydechu, po kilku następnych dniach auto zaczęło chodzić jak mały traktorek i utraciło moc no i chech engine. Wizyta u mechanika -wypadanie zapłonów 2, 4, 6 cylinder -  diagnoza  wymiana cewki zapłonowej. Cewkę kupiłem niestety używaną (nowej nie było na ten czas) wymiana i żadna poprawa. Dalej badanie sprężenia cylindrów - jest ok na pięciu 11 i jedna 12. Dalej wymiana kabli wysokiego napięcia bo było jakieś przebicie i tu miałem wrażenie, że jest ok. Zaczął zapalać prawie bez kręcenia jak nigdy wcześniej. Ucieszyłem się, wracam do domu od mechanika i po kilku minutach znowu powrót do traktorka i obniżonej mocy. Niestety nie było tak, że na zimnym kręci a na ciepłym już gorzej, bo gdy postał nockę to rano znowu było kręcenie i nie odpalił na wszystkie cylindry. Zapomniałem dodać, że mam lpg ale objawy są i na benzynie i lpg, więc skupiam się na benzynie. Wizyta u następnego mechanika i tu już jakieś konkrety: paskudne spaliny - dostaje za bogatą mieszankę. Dalej odkryto, że wymienione świece były źle dobrane do tego auta- wymiana. W pierwszej chwili miałem wrażenie, że auto wyleczone z problemu pali bez problemu, równo, tylko spaliny paskudne i nie reagowały na odpięcie sondy lambda i wtyczki przepływomierza. Mechanik stwierdził, że winne były świece, a spaliny to wynik jazdy cały czas na gazie. Rada- pojeździć 1-2 baki na benzynie tak aby sobie wymapował dobre spalanie i tyle. Wracam do domu a tu znowu check engine, po chwili zagasł, potem znowu zapalił, zgasł i znowu zapalił. Następne badanie i WPADANIE ZAPŁONU na 6 cylindrze. Konkluzja po wszystkich wymianach, a w szczególności po ostatniej chodzi wyraźnie lepiej, natomiast momentami czuć, że gubi ten 6 cylinder.  Raz odpala jak błyskawica i jest ok, a innym razem trzeba kręcić te 5-8 sek i jakby zapalał na 5 cylindrach. Przepraszam za rozbudowany elaborat ale chciałem przedstawić sprawę w miarę rzetelnie. Pozdrawiam

NieAmator:
jak strzelał z wydechu to gubi zapłon niech mechanik sprawdzi lampą kąt wychylenia zapłonu może aparat zapłonowy do wymiany, w tą stronę bym szedł tylko uważaj na ,,mechaników" bo nie którzy wcale nie znają się na V6 kach

jaclwapl:
NieAmator, święta racja... V6 to nie R4 i jak ktoś mówi, że nie robił V6 ale "silnik to silnik" to lepiej nie dawać mu do ręki samochodu.

Co do objawów to miałem podobnie z tymi falującymi obrotami tyle, że na gazie... miałem mały wyciek gazu na łączeniu i jeden cylinder dostawał za mało paliwa.

Ja też bym sugerował zapłon... skoro pali na otwartym zaworze to albo zapłon nie w tym momencie albo problem jest z zaworem i jego sterowaniem. W każdym razie usterka łatwa w diagnozie nie jest ale dla speca do "V- ek" nie powinno być problemu.

ferudin:
Miałem podobne objawy ale z odpalaniem. Opalał gasł, odpalał, gasł i tak z 5 do 10 razy. Spec od komputerów powiedział że w tych sanciakach z tym silnikiem z gazem trzeba od czasu do czasu jak zaczyna się tak dziać pojeździć ze 100km na benzynie i wszystko przechodzi bo głupieje komputer sterujący od gazu i miał rację. Wszystko przeszło jak ręką odjął tylko trzeba było pojeździć na benzynie. Teraz nie mam żadnych problemów. Jak zaczyna świrować przechodze na benzynę pojeżdże troche i spokój. Radzę spróbować tak samo.

BMsw:
Krótkie pytanie , po resecie kompa jest bez zmian dalej ,,traktorek,,  :-D  ????

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej