W ostatnim czasie zauważyłem, ze hamulce się jakby zapiekają :/ Jak podjade pod sklep i wróce to okej, ale po nocy np. czy kilku dniach postoju odpalam samochód i chce ruszyć to słychac i czuć, że hamulce trzymaja i za chwile ostro popuszczaja. Jeszcze do końca nie oceniniłem, ale to chyba tył bardziej, choć nie wiem wlasnie. Takie cos zdarzalo sie np. przy przymrozku, albo byla odwilz, potem mróz no to tarcze złapało, przymroziło wode z odwilży na nich, a teraz nie wiem co jest. Co prawda w garazu dosc mocno przyhamowywuje, bo mam próg i żeby nie mordować sprzegla to przyspiesze, mine go i hamulec, no ale z głową. Martwi mnie to. To auto to studnia bez końca problemów.