czyszcze.. Bede z Wami na biezaco
Uffffff
Troche narzedzi i bardzo brudna glowica. Wszystko plywa w lagodnym roztworze do czyszczenia silnikow. Dokladnie rzecz biorac - plywalo sobie dwa tygodnie..:
To sie nazywa poswięcenie!! Niech mi ktos jeszcze powie, ze nie lubie Hyundaia. ;-)
A tak bardziej powaznie - to plukanie zajelo mi mase czasu. Co chwile z innych zakamarkow wyplywaly jakies male syfki. Zainteresowanym tylko podpowiem, ze udalo mi sie doczyscic wanne bez problemow. Ta sama gabka do mycia naczyn, ktora tak skutecznie doczyscila gladz glowicy..
Wyjatkowo prymitywne, ale bardzo uzyteczne narzedzie. Polecam kazdemu do tych robotek:
Wzglednie latwy dostep od spodu:
W miare i z grubsza czysta glowica. Nestety - nie mam juz dostepu do pary i bardzo mi tego zal, choc z drugiej strony - byc moze to punktowe stokilkadziesiat stopni pokrzywiloby glowice?
Angole sa 'ajnfach praktisz': Jedna tubka - dwa rodzaje pasty :-)
Zmeczylem sie na dzis. Aby jednak nie tracic czasu - zawory wrzucilem do silnie zasadowego czyscika. W pracy nazywalismy to pieszczotliwie 'mydelkiem', ale niech te babelki Was nie myla - przy kontakcie ze skora - pieklo jak diabli. ]:->
Jutro pobawie sie dalej. Dzieki za podpowiedzi.