Witam.
Mam Getza 1.3, przy 50kk przebiegu zalozylem instalacje gazowa (wtrysk) Stage 200.
W okolicach 75kk przebiegu zapalila sie lampka "Check Engine". Po przejechaniu kilkudziesieciu km na benzynie - lampka gasla. A potem znowu kilkaset km na gazie - i znow sie zapalala.
Serwis, w ktorym zakladalem instalacje po podpieciu sie komputerem stwierdzil, ze winna jest sonda lambda, bo zbyt wolno daje odczyty i komputer zglasza to jako blad. Przy okazji dowiedzialem sie, ze w koreanczykach i japonczykach to norma i nie ma sie czym przejmowac (hmmm). Zgasili mi w komputerze "Check Engine". Pojezdzilem
znowu kilkaset km i znowu sie zapalila. Tym razem juz na stale - jazda na benzynie nic nie daje.
Nie wiem, czy to normalny objaw czy jednak powinienem dalej interweniowac (pytam wczesniej na forum, bo instalacja juz jest po gwarancji i kazda wizyta to koszta
Dodam, ze w tej chwili mam prawie 90kk przebiegu i oprocz tej lampki nie mam problemu z gazem - nie smierdzi, silnik pracuje normalnie, spalanie w okolicach 10l/100 w miescie (mam ciezka noge) a przeyspieszenie jest delikatnie gorsze niz na banzynie.
Czy ta zapalona dioda to rzeczywiscie normalny objaw w koreanczykach i japonczykach?