Witam,
Ostatnio miałem taką sytuację 200km od domu po zatankowaniu auto nie odpaliło.
Przy przekręcaniu kluczyka nie było przygaśnięcia kontrolek i brak prądu na radiu, zegarach i klimatyzacji.
Pozostałe rzeczy działały oświetlenie, pilot, podświetlenia itp.
Okazała się spalony bezpiecznik 50A pod maska.
Po wymianie udało się uruchomić jednak rozrusznik cały czas pracował.
Nie pomagało wyjęcie kluczyka dalej rozrusznik się kręcił. Pomagało dopiero odpięcie akumulatora.
Problem w tym większy że byłem 200 km od domu i trzeba było wrócić.
Ponowne podpięcie akumulatora i próbie odpalenia rozrusznik cały czas pracował jak wyżej.
Po odpięciu akumulatora i ponownym podpięciu rozrusznik sam z siebie nie startował. Dopiero po przekręceniu kluczyka się załączał.
Dopiero na uruchomionym silniku udało się odpiąć przewód doprowadzający prąd do rozrusznika i przestawał pracować.
Bez żadnych problemów udało się wrócić do domu już bez postojów i gaszenia silnika.
Moje pytanie czy po drodze do rozrusznika jest jeszcze jakiś przekaźnik?? Czy dopiero bendix w rozruszniku.??
Czy może w kostce stacyjki??
A drugie pytanie czy uda sie wyjąć rozrusznik bez rozpinania dodatkowych przewodów??