Witam Wszystkich. Silnik 1,7 CRDI. Kilka dni temu zaświecił mi check engine, sprawdziłem kompem - błąd p2015 ( czujnik/przełącznik położenia siłownika sterowania powietrzem kolektora dolotowego, problem z zakresem, wydajnością rzędu 1), ale auto nie dawało żadnych negatwynych objawów typu stuki, utrata mocy itp. Błąd skasowałem. Pomyslałem, że w sobotę zajrzę do kolektora aby to sprawdzić. Przed wczoraj , gdy wjeżdżałem do garażu, przy dodaniu gazu zaczęło stukać w komorze silnika i silnik zaczął nierówno pracować, zgasiłem silnik i po chwili odpaliłem, pracował dalej nierówno i stukał na wolnych obrotach, gazu już nie dodawałem. Wczoraj zdmontowałem cały kolektor i z ogledzin wynika, że conajmniej 2 połówki klap wirowych - zapewne juz dawno zmieliło w głowicy bo ich całkiem brak ( miałem raz taki incydent w trasie, ale to już z 10-15tys. km temu, że dodając gazu auto na kilka sekund straciło moc, po czym wszystko wróciło do normy ), jedna cała ledwo się trzyma i 2 połówki też ledwie się trzymają, oprócz tego wyciągnąłem z dotlu sprzed trzonka zaworu jedną połówkę i jeszcze jedena połówka sama wypadła na posadzkę z kolektora. Moje pytanie, czy miał ktoś takie zdarzenie, czy koniecznie trzeba ściagnąć głowicę aby zobaczyć czy wszystko ok. Kolektor oczywiście muszę kupić nowy ( cena od 2,3 tys. w zwyż ) i jeśli do tego jeszcze zdjecie głowicy to koszty potwornie rosną. Czy warto zaryzkować (jeśli wcześniej klapy zmieliło) i założyć nowy kolektor bez zdjemowania głowicy? Czytałem o uszkodzeniach głowicy, w przypadku urwania klap wirowych, ale dot. to klap, które są metalowe, albo w swej budowie mają metal, tu jest tylko plastik. Może ktoś coś doradzi?