Witam. Z racji, że stare wątki pozostały bez odpowiedzi lub mają po kilka ladnych lat od ostatniego wpisu po raz kolejny wracam do tematu za miękkiego, bujającego zawieszenia Sonaty 2.0 crdi 2007r.
Po kupnie stwierdziłem, że być może przód jest wybity, bo auto słabo tłumiło większe nie równości, tzn. nadwozie moim zdaniem nadmiernie się przechylało na dołach czy garbach, tłumienie małych nierówności też nie było zbyt dobre. Oczywiście samochodem dalo się normalnie jeżdzić, moim zdaniem nie było problemu nadmiernego przechylania się w zakrętach, poza wspomnianymi wyżej w odniesieniu do moich innych aut. Niemal od razu wymieniłem przednie amortyzatory na Monroe (stsre pokazywały ok 65%). Po wymianie - praktycznie bez zmian jeśli chodzi o tłumienie,nowe amortyzatory na ścieżce miały ok. 60% (!). Co ciekawe, stare, uzywane amortyzatory tylne ciągle pokazują 80%.
Pytanie do osób, które przerabiały temat:
- czy amortyzatory do Sonaty są inne niż do wszystkich samochodów i fabrycznie nowe mogą mieć takie beznadziejne parametry? Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, czy jakieś inne elementy zawieszenia mogą mieć wpływ na taką sytuację?
- jakie elementy warto zastosować (producent, model), aby skutecznie usztywnić przednie zawieszenie i zrobić je bardziej sprężyste (proszę tylko o spraktykowane patenty)?
Samochód jest w ciągłej eksploatacji, jeżdzi się nim względnie normalnie poza bujaniem na niektórych rodzajach wybojów. Dodam, że nie zależy mi na "sportowym" zawieszeniu, tylko normalnie tłumiącym nierówności i nie sprawiającym wrażenia dogorywających amortyzatorów.