Witam, tonący się brzytwy chwyta.
Moje autko to santek z 2006 r. 2,2 155 KM. W zeszłym roku podczas podróży na wakacje pierwszy raz odmówił mi posłuszeństwa, awaria holowanie diagnoza- czujnik położenia wału. Wymieniono na pół roku spokój. Potem nowy czujnik wału, a teraz po pół roku znowu awaria. Auto znowu zgasło podczas jazdy, laweta i diagnoza ten sam błąd- czujnik położenia wału.
Niestety auto stoi już 3 tydzień w warsztacie, wymieniane są kolejne czujniki położenia wału oraz ostatnio czujniki paliwa i nic auto odpala przejeżdża kilkadziesiąt metrów i gaśnie.
Może ktoś miał podobną awarię i wie co jest przyczyną bo mi już ręce opadają.
Dodam tylko bo to może ważne, że przy pierwszej awarii jak auto zgasło podczas jazdy zapaliły się wszystkie kontrolki. Teraz nie zapaliła się żadna poza żółtym kluczem.
Proszę o cenne porady i pomoc. Pozdrawiam.
