Sprawa ma się tak. Mam 3 bardzo ważne pytania i liczę na odpowiedzi, a raczej podpowiedzi
Tucson, 2007 rok, 2.0 benzyna, 141 KM,napęd na przód. Przebieg 115 000, zalany na za Waszą radą RAVENOLEM 5w30.
1.
W związku z epidemią, kwarantanną narodową autem wjechałem do garażu na ok 2 tygodnie. Po tym okresie chciałem auto odpalić. Rozrusznik kręcił, ale jakby słabo. Myślałem, że może aku padł, ale po kilku próbach auto zapaliło. Jakieś 3 sekundy coś stuknęło w silniku (jak zimny stary diesel w zimie) i przez kolejne 5 sekund autko chodziło jakby na "pół gwizdka" - jakby pracowało pół silnika. Po kilku sekundach wszystko wróciło do normy. Do dziś auto jeździ i pali normalnie. Jest powód do obaw ??
2.
Planuję wymianę rozrządu. Jestem zielony z mechaniki - a moja wiedza ogranicza się do wymiany żarówki i płynu do spryskiwaczy.
Czy jest tam łańcuszek, czy pasek. Co wymienić. Pompa wodna ? Czy podczas wymiany rozrządu, wymienia się również pasek klinowy do alternatora (wiem, że ślizga i piszczy) Jaki jest koszt mniej więcej części do wymiany rozrządu (mniej więcej..)
3. Przy skręcie w prawym boku (okolice koła) trzeszczy i stuka, jakby krasnal siedział i walił młotkiem w blachę
;-) Przypuszczam, ze to przegub. Czy na diagnostyce jest to usterka do wykrycia ? Jak sprawdzić jego działanie ?
4. Czemu w tym aucie nie ma termometra tem. zewnętrznej. Scenic kilka lat starszy ma nawet, a tu zonk :?:
:evil:
POZDRAWIAM SERDECZNIE I ŻYCZĘ ZDRÓWKA.