Witam. Auto ma przejechane 215tys ale pewnie znacznie więcej. Od kilku tygodni miałem problem z gazem, roczny reduktor lpg nie trzymał ciśnienia.Podmieniłem na czas reklamacji drugi reduktor, auto jeździło 2 dni bez problemów. Wczoraj żona dzwoni z informacją że ledwo objechał kilka kilometrów. Auto gasło i szarpało przy "dohamowaniu" Pojechałem autem na próbę i faktycznie schodzi z obrotów i poniżej 2tys szarpie silnikiem ale nie zawsze. Czasami odpala i gasnie po chwili, potem auto pracuje ale falują obroty,tak jakby gubił zapłon. Pierwszy błąd jaki się pojawił to P1166 który obecnie juz nie wystepuję ale wczoraj złapałem checka z wypadaniem zapłonów co ciekawe na jednej głowicy. Cyl 1-3-5. Przepustnica wyczyszczona i silnik krokowy. Przepływomierz czysty. Świece platynowe NGK mają przejechane max 30tys a kable mają ze 2 lata. Sprawdzałem w ciemności z wodą i nie mają przebić. Cewka wstepnie wygląda na sprawną, daję ładna iskrę. Co może być przyczyna tego szarpania i falowania obrotów? Objaw falowania obrotów czasem jest nie do wychwycenia a czasem buja silnikiem. Jutro będę sprawdzał testerem płyn chłodniczy czy oby to nie uszczelka pod głowicą. Macie jakies pomysły? Prosze o pomoc.
