Czy może ktoś ma jakiś pomysł co się mogło stać? Mam od 3mies hyundai tucson 2.0 benzyna 2005 rok. Mąż wczoraj do pracy dojechał nim bez problemu. W drodze powrotnej w pewnym momencie poczuł jakby jechał bez powietrza w kołach i było bicie. Zjechał, żeby sprawdzić te powietrze. I wszystko ok. Ae już nie ruszył. Silnik pali, ale jest coś zblokowane. W 7 osób dopchneli ledwo kilka metrów, żeby w normalnym miejscu zaparkować. Samochód podjeżdża w przód pół metra, blokuje się, w tył i znowu blokuje. Jak pchali to coś przeskakiwało. Napęd 4wd. Byłabym wdzięczna za każdą pomoc co mogło się stać.