Witam. Od 2 tygodni posiadam i20, wcześniej Getz i 0 problemów a z i20 lepiej nie mówić...
Pacjent to i20 1.4crdi 90koni z 2009 roku
Zacznę od najpoważniejszego problemu.
Auto gdy kupiłem po nocy odpalało ładnie , równo, i nie dymiło ale trzeba było kręcić około 5s. Sprawdziłem świece i wszystkie uwalone. Zabrałem się za wymianę ale na 3cim cylindrze świeca się ukręciła.... Ta czarna część została w głowicy. Wkręciłem 2 pozostałe i tak jeździłem przez kilka dni szukając fachowca. Auto odpalało jak opisałem wyżej. W końcu znalazlem fachowca, pojechałem, wykręcił ułamaną cześć, wyczyścił gniazda i wkręcił nowe świece. Wchodzily ciężko i było dużo nagaru. Aczkolwiek po ponownym czyszczeniu świece weszły ok. Auto odpaliło koślawo tzn jakby nie paliło na jeden cylinder i chmurka niebieskiego dymu. Pojeździłem .... I teraz z rana auto za każdym razem odpala tak jakby nie paliło na 1 cylinder, i leci niebieski dym przez chwile-moze 10 sekund ale jest tego dymu sporo. Póki co sprawdziłem że nie ma błędów , oraz odpaliłem go z odłączonymi świecami czyli tak jak przed wymiana- trzeba kręcić wtedy około 5 sekund i również chodzi koślawo i dymi chwilę. Temperatura na zewnątrz około 5 stopni przy wszystkich próbach. Nic innego się nie zmieniło.
Czysto teoretycznie mogło wpłacać trochę nagaru do cylindra i przyblokować zawór na przykład ...aczkolwiek sam już nie wiem.
Czy ktoś może coś poradzić?
